SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Trzy filmy roku 2014, czyli Stanley bierze udział w Cerber Movie Week.

Zaprzyjaźniony bloger Sawiusz zaproponował mi wyłonienie trzech filmów, które zrobiły na mnie największe wrażenie w tym roku! I to zanim nowy "Hobbit" wejdzie na ekrany. Przemieliłem więc we łbie wszystkie filmy, które widziałem w tym roku i udało mi się ostatecznie wybrać te, które zrobiły na mnie szczególne wrażenie. Zapraszam do czytania! Link do zestawienia kolegi po fachu znajdziecie poniżej, sami niezależnie od tego czy blogujecie czy nie możecie brać udział w jego projekcie i podrzucać Wasze ulubione filmy tego roku. 

Sawiusz podsumowuje filmowy rok: http://www.sawiusz.pl/cerber-movie-week-2014/






















CHWILA NAPIĘCIA MUSI BYĆ
































JESZCZE MOMENT...















NO JUŻ, JUŻ...
























A! MAM WAS! 
























NO DOBRA, ŁAPCIE!

3.BOGOWIE (reż. Łukasz Palkowski). Dawno nie powstało u nas w kraju dzieło, które nie byłoby wielce kontrowersyjne, brudne i opowiadające o tym jak mieszkańcy naszego kraju idą na dno przez swoje nałogi. Ci, którzy ponownie chcieli zobaczyć nasz kraj jako walczący o swoje otrzymali bardzo zgrabne Miasto 44, natomiast wobec Bogów mogliśmy oczekiwać wszystkiego, a i tak mam wrażenie, że zaserwowana nam opowieść o uparciuchu Relidze jest pełna zaskoczeń i oderwana od "polskich filmowych schematów". Znakomicie poradził sobie Tomasz Kot, którego przez ładnych parę lat uważałem za aktora marnującego się w reklamach i serialach. Jego kreacja jest bardzo wiarygodna, momentami nie za bardzo przypomina siebie, jest świetnie ucharakteryzowany i generuje z siebie szereg gestów i mimicznych odruchów nadających jego postaci indywidualnej aury. Religa w tym filmie jest charyzmatyczny, nieco cyniczny jak doktor House, ale w ostatecznym rozrachunku bardzo sympatyczny. W filmie na szczęście jest całkiem dużo miejsca dla postaci drugoplanowych, które mocno kontrastują z ekscentrycznym doktorem. Czułem się jakbym oglądał sprawnie skrojony na amerykańskich wzorcach film polski, w którym sceny dramatyczne rozładowywane są komediowymi akcentami. Śmiało więc stawiam ten film w gronie najlepszych w tym roku. 

2.INTERSTELLAR (reż. Christopher Nolan). Dla jednych ściema roku, dla mnie historia niesamowita i poruszająca mimo, że szybko rozpracowałem zwroty akcji i twisty. Owszem, jest to najbardziej pretensjonalne, przeogromniaste dzieło tak właściwie traktujące o miłości ojca do córki. Trzeba tylko umieć złapać dystans, powiedzieć sobie, że to wszystko jest bardzo naciąganą fikcją i dać się porwać tej kosmicznej odysei. W sumie gdzieś tak od "Prestiżu" Nolan zaczął dążyć do filmu tak ogromniastego, że go samego by przygniótł. I udało się, przy okazji następnej produkcji będzie musiał sobie postawić nieco inne cele, bo kosmos już za nogi złapał. Jeśli chcecie poznać moją pełną opinię na temat tego dzieła to zajrzyjcie do recenzji na blogu. 

1.ZAGINIONA DZIEWCZYNA (Gone Girl, reż. David Fincher). Dawno po zakończonym seansie nie miałem miny typu "Whoa! Ale to było miażdżące". Fincher zerknął na swoje starsze dokonania i stworzył dzieło w klimacie "Gry", "Siedem" i "Podziemnego kręgu", Ze znakomita muzyką Trenta Reznora i Atticusa Rossa, powalającą swoją kreacją Rosamund Pike i bardzo zjadliwego Bena Afflecka, który pasował do swojej postaci idealnie. Film trwający przez prawie dwie i pół godziny zupełnie nie nuży, zaskakuje dość bolesną puentą, pokazuje jak bardzo faktami potrafią manipulować media i definiuje pojęcie "toksycznego związku". Jestem pod wielkim wrażeniem tego dzieła i cieszę się, że po raz kolejny Davidowi udało się udowodnić, że jest mistrzem współczesnych dreszczowców. A jakie były wasze ulubione filmy w tym roku? Podrzucajcie propozycje Sawiuszowi! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz