SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE

piątek, 26 grudnia 2014

25 najciekawszych parodii według FKRBZM na 25 urodziny Stanleya.

Zanim Jason Friedberg i Aaron Seltzer całkowicie utopili pojęcie parodii jako komedii śmiesznej i nabijającej się z danego tytułu było w czym przebierać i się zachwycać. Niestety wraz z uaktywnieniem się tych dwóch panów nadeszły czasy dla tego podgatunku nieprzychylne, więc postanowiłem Wam przybliżyć najciekawsze i najbardziej godne obejrzenia dzieła, wbrew pozorom jest ich ciałkiem sporo. Nie wszystkie filmy w zestawieniu są parodiami w takim sensie jaki od razu przychodzi nam do głowy. Część filmów parodiuje bowiem klisze znane z gatunków filmowych, a nie konkretne tytuły, do których nawiązań szukamy przez większość czasu. Rzecz jasna gdyby lista była nieco dłuższa to znalazło by się na niej jeszcze kilka tytułów, które możecie na spokojnie wymienić na fanpage! Zapraszam do czytania!


25.KUNG FU SZAŁ (Kung fu, 2004, reż. Stephen Chow). Mistrzowskie nabijanie się z kina kopanego, zrobione z klasą i polotem, bez przegięć i mimo wszystko z szacunkiem do klasyków, w których łomot spuszczał Jackie Chan czy Bruce Lee. Historia typka, który postanawia zostać mistrzem walk, ale na drodze staje mu grupa bardzo oryginalnych i dziwacznych przeciwników.

24.AUSTIN POWERS: AGENT SPECJALNEJ TROSKI (Austin Powers: International Man of Mystery, 1997, reż. Jay Roach). Żarty w tej wyśmiewającej kino szpiegowskie produkcji są może niskich lotów, ale klimacik lat wolności i wszechobecnej trawki robi swoje. Film zyskuje dzięki roli Doktora Zło granej jednocześnie przez odtwórcę Austina - Mike'a Myersa. Pierwsza część jest całkiem zjadliwa, kolejne niekoniecznie.

23.WIADOMOŚCI BEZ CENZURY (The Onion Movie, 2008, reż. Mike Maguire, Tom Kuntz). Dość unikalna produkcja. Film parodiuje serwowane przez media newsy w bardzo wiarygodny momentami sposób. Pamiętam, że kilka randomowych scenek wrzuconych na YT dość mocno skonsternowała widzów, póki nie mieli świadomości, że tyle w tym prawdy co w ASZdzienniku czy Faktoidzie. Jak widzicie w przedsięwzięciu wzięli też udział najwięksi aktorzy w tym nagrodzony 27 Oscarami Steven Seagal.

22.STRASZNY FILM (Scary Movie, 2000, reż. Keenen Ivory Wayans). O filmach z tej serii śmiało można napisać, że im dalej tym gorzej. Póki serii trzymali się Wayansowie to było z czego się pośmiać i powyłapywać co bardziej jadowite odniesienia do innych dzieł. Jedynka jest jak dla mnie najlepsza, dwójka jeszcze trzyma poziom, trójeczka już szwankuje, a dalej... dalej po prostu nie warto zawracać sobie głowy.

21.WIGILIJNY SHOW (Scrooged, 1988, reż. Richard Donner). Dość przewrotne spojrzenie na "Opowieść Wigilijną". Bohaterem jest niezbyt miły producent telewizyjny, którego odwiedzą duchy przeszłych, teraźniejszych i przyszłych świąt. Czy nasz bohater zrozumie czym są święta? No o tym to już się sami musicie przekonać. Bill Murray jak zwykle bardzo przekonujący, dla niego stanowczo warto zerknąć na ten obraz.

20. W KRZYWYM ZWIERCIADLE: STRZELAJĄC ŚMIECHEM (Loaded Weapon 1, 1993, reż. Gene Quintano). Emilio Estevez i Samuel L. Jackson w pełnokrwistej parodii kina sensacyjnego? Czemu by nie, zapewniam Was, że aktorzy odwalili tu kawał zacnej roboty i nie poczujecie się zażenowani oglądając. Do tego jeszcze Jon Lovitz i  Tim Curry (ten to się idealnie do parodii nadaje) i macie pełne zobrazowanie tego czego możecie się spodziewać.

19.ŚCIŚLE TAJNE (Top Secret!, 1984, reż. David Zucker, Jerry Zucker, Jim Abrahams). To jeszcze z czasów gdy Val Kilmer był piękny i młody i rozchwytywany. Kolejny w dorobku trójcy twórców klasycznych parodii smakowity film nabijający się z kina sensacyjnego i szpiegowskiego. O wiele ciekawsze to niż przygody Powersa i Englisha, Rozbraja równie skutecznie co "Hot Shots", którego rzecz jasna na liście nie zabraknie.

18.TO JUŻ JEST KONIEC (The World's End, 2013, reż. Edgar Wright). Ostatnia część Trylogii Cornetto w której Wright wziął na celownik apokalipsę i to co może się podczas niej wydarzyć. Szkoda, że film był praktycznie nie promowany w Polsce w przeciwieństwie do pozostałych dwóch części jego wyjątkowego i przezabawnego projektu. Film, który zrozumieją miłośnicy piwa i pokochają maniacy duetu Pegg - Frost.

17.HOT FUZZ - OSTRE PSY (Hot Fuzz, 2007, reż. Edgar Wright). Zajebista parodia kina sensacyjnego ze świetnie utkaną intrygą i czarnym humorem. Obsada zbija z nóg maniaków brytyjskich aktorów i smacznych cameo: jest i Timothy Dalton, Martin Freeman, Jim Broadbent, David Bradley, Bill Night, Steve Coogan, Cate Blanchett i Peter Jackson. Środkową część Cornetto uważa się za najlepszą i momentami przebija opowieść o Shaunie, ale to jego przygody lubię najbardziej.

16.WYSYP ŻYWYCH TRUPÓW (Shaun of the Dead, 2004, reż. Edgar Wright). Znakomita parodia filmów o zombie apokalipsie. Wtedy jeszcze nie mieliśmy świadomości, że to pierwsza część koncepcyjnego tryptyku Wrighta, który dodając od siebie swoje trzy grosze stworzy filmy oddające hołd podgatunkom kina rozrywkowego jakimi są horror, sensacja i film katastroficzny. Simon Pegg właściwie wybił się na występach w tych dziełach i zapewnił sobie rolą Shauna status bohatera kultowego.

15.ŚCIĄGANY (Wrongfully Accused, 1998, reż. Pat Proft). Parodia nie tylko "Ściganego" z Fordem i Lee Jonesem, ale także wszelakiej maści thrillerów z lat 90, filmów sensacyjnych i kryminałów z mistrzem Nilsenem w roli głównej. Historia pewnego skrzypka wmanewrowanego w morderstwo jest tu pretekstem do masy bardziej lub mniej zabawnych gagów, które świętej pamięci Leslie odgrywał ze stoickim spokojem.

14.SZKLANKĄ PO ŁAPKACH (Spy Hard, 1996, reż. Rick Friedberg). Tym razem Leslie jako tajny agent, który powraca na jeszcze jedną misję. Zły generał chce zniszczyć nasz świat więc nic dziwnego, że do akcji wkracza Dick Steele (hmm, hmm), który poradzi sobie ze wszystkim. Nieco wcześniejsza wariacja na temat szpiegowskich klasyków, jak zwykle zagrana przez Nielsena brawurowo i "na poważnie". Ach jakże niedoceniony to był aktor...


13.HOT SHOTS! (1991, reż. Jim Abrahams). Charlie Sheen jako spec od wszystkiego. Punktem wyjściowym jest tu "Top Gun" z Tomem Cruise z 1986 roku. Jeden gniewny Charlie pokazał, że ma wielki potencjał komediowy, szkoda, że roztrwonił go narkotykami. Druga część tego klasyka podobała mi się chyba nawet bardziej, ale no wątpię, że obejrzycie tylko jedynkę jeśli się za ten tytuł zabierzecie.


12.NAGA BROŃ: Z AKT WYDZIAŁU SPECJALNEGO (The Naked Gun: From the Files of Police Squad!, 1988, reż. David Zucker). Chyba najdoskonalsza parodia kina sensacyjnego z Nilsenem na pokładzie, seria doczekała się kilku kontynuacji, a porucznik Frank Drebin jest wymieniany wśród najzabawniejszych postaci wszech czasów. Z pewnością to jeden z moich ulubionych filmów na liście, dzięki któremu zainteresowałem się parodiami, kto nie widział temu żal.

11.CZY LECI Z NAMI PILOT? (Airplane!, 1980, reż. Jim Abrahams, David Zucker, Jerry Zucker). Za postać automatycznego zboczonego pilota zasługuje tutaj na szczególne wyróżnienie. To fenomenalna parodia poważnych filmów katastroficznych, w którym za cel obśmiechujków postawiono sobie podróż samolotem. Co prawda wszystkim przerażonym perspektywą lotu wielką puszką ten film raczej nastroju nie poprawi, to cała reszta będzie się bawić znakomicie. Znakomita komedia kojarząca mi się z okresem dorastania.


10.HISTORIA ŚWIATA: CZĘŚĆ 1 (History of  the World: Part I, 1981, reż. Mel Brooks). Mel Brooks będzie Wam od tej pozycji towarzyszyć niemal do samego końca. Szkoda, że nie powstała część druga tego projektu, odległe czasy przedstawione w krzywym zwierciadle niszczą system. Brooks wyśmiewa hiszpańska inkwizycję, Imperium Rzymskie, a nawet opowieść o Dziesięciorgu Przykazań. Nie jest to jednak na moje oko jego szczytowe osiągnięcie choć na pierwszą dychę jak najbardziej zasługuje.


9.PŁONĄCE SIODŁA (Blazing Saddles, 1974, reż. Mel Brooks). Brooks lubił kręcić filmy kontrowersyjne. Nie ma to jak uczynić szeryfem miasteczka czarnoskórego kolesia któremu nikt nie chce pomóc w zaprowadzeniu porządku. Szczególnie jeśli nasz bohater był kiedyś na ścieżce przestępstwa, a teraz musi się odnaleźć jako stróż prawa. Nie spodoba się to dwóm typom, którzy chcieliby zrealizować swoje plany co doprowadzi do konfrontacji. Mam wrażenie, że to nieco zapomniane dzieło, które takiego "But Manitu" bije na głowę.


8.MŁODY FRANKENSTEIN (Young Frankenstein, 1974, reż. Mel Brooks). Aaaaach, taaaaaak. Brooks parodiujący stare horrory. Gene Wilder spisał się znakomicie, ale ekran ukradł Marty Feldman w roli Igora. Podoba mi się wyważenie nieco poważniejszych wątków z przezabawnymi gagami, które sprawiają, że film można uznać przykład bardzo ambitnej, ale jednak komedii. Jestem pod wrażeniem kreatywności Brooksa w latach 70, cieszę się, że miał jeszcze sporo do powiedzenia w 90.

7.NIEME KINO (Silent Movie, 1976, reż. Mel Brooks). Niełatwo nakręcić film niemy w czasach dla niego wręcz martwych. Brooks postanowił ponabijać się w swoim stylu i wyszło jak zawsze znakomicie. Punktem wyjścia dla tej historii jest próba ratowania upadającej wytwórni filmowej, którą pewien reżyser postanawia uratować kręcąc pierwszy od 40 lat film niemy. Nie dość, że parodia to jeszcze świetny hołd złożony gatunkowi od, którego się to wszystko przecież zaczęło.


6.LĘK WYSOKOŚCI (High Anxiety, 1977, reż. Mel Brooks). To mogło się nie udać. Naśmiewanie się z dzieł Hitchcocka mogło zostać źle odebrane, bo przecież jak to tak sobie jaja robić z "Psychozy" i "Zawrotu głowy"? Books usmażył własną, indywidualną historię opartą o zagrywki mistrza suspensu i wyszło po prostu rewelacyjnie. Przednią robotę odwaliła Cloris Leachman w roli siostry Charlotte Diesel, po prostu rozkłada na łopatki.


5.ROBIN HOOD: FACECI W RAJTUZACH (Robin Hood: Men in Tights, 1993, reż. Mel Brooks). W latach 90 Brooks popełnił dwie znakomite parodie, nieco bardziej podoba mi się ta o pewnym wampirze, ale przygody Robin Hooda także uwielbiam, Cary Elwes rozbrajał mnie w tym filmie na tyle, że jego późniejszemu występowi w "Pile" nie do końca potrafiłem uwierzyć. No i Apsik, Apsik niszczy system!


4.DRACULA - WAMPIRY BEZ ZĘBÓW (Dracula: Dead and Loving It, 1995, reż. Mel Brooks). Nie ma lepszej parodii horroru od tej. Dlaczego? Po pierwsze Leslie Nilsen w jednej z moich ulubionych ról. Po drugie fenomenalnie wypadł Peter MacNicol znany z "Ally McBeal" i "Wzoru", Po trzecie sam Brooks jako Van Helsing. Rzecz jasna nie polecam oglądać jeśli nie zapoznaliście się wcześniej z wampirycznymi klasykami pokroju "Nosferatu" czy "Draculi" z 1992 roku.


3.KOSMICZNE JAJA (Spaceballs, 1987, reż. Mel Brooks). Niby to dość hermetyczna parodia "Gwiezdnych wojen" a jednak naszpikowana takimi dowcipami, że nawet słabo znający fabułę SW mogą śmiało sięgnąć po ten hicior. Śmiałem się do rozpuku z przeczesywania pustyni i namierzania statku wroga poprzez oglądanie kopii z filmem... "Kosmiczne jaja". Świętej pamięci John Candy niszczył tutaj rolą Barfa, Bill Pullman kozaczył nawet bardziej niż Ford w oryginale, ale i tak Rick Moranis swoim lordem Hełmofonem ukradł ekran, nawet samemu Yogurtowi. Uwielbiam ten film, dlatego umieszczam go na podium, moim zdaniem na to zasługuje.

2.MONTY PYTHON I ŚWIĘTY GRAAL (Monty Python and the Holy Grail, 1975, reż. Terry Gilliam, Terry Jones). Monty Pythona nie mogło tu zabraknąć. Dzieło nawiązuje do filmów opowiadających o losach króla Artura i rycerzy okrągłego stołu. Komicy rozprawiają się z mitami krążącymi na temat wspaniałego, walecznego okresu średniowiecza, w którym królowała bieda, smród i mordercze króliki. Dzieło perfekcyjne, które o jedną długość wyprzedzają przygody pewnego kolesia uznanego błędnie za mesjasza.

1.ŻYWOT BRIANA (Life of Brian, 1979, reż. Terry Jones). Wspaniały ponadczasowy film parodiujący filmy o tematyce religijnej, wytykający absurdy chrześcijaństwa i mogący dość mocno godzić w uczucia religijne. To przezabawna gra z widzem z jakże mądrym finałowym przesłaniem by zawsze szukać jasnej strony życia i spoglądać na nią pogwizdując wesoło. I to by było na tyle, dzięki Wam wszystkim, że dotarliście do końca zestawienia, w komentarzach na FB jak zawsze możecie uzupełnić je o swoje propozycje! 

2 komentarze: