SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE

poniedziałek, 29 grudnia 2014

25 najciekawszych filmów post-apokaliptycznych według FKRBZM na 25 urodziny Stanleya.

Wiem, że przynajmniej kilka osób szczególnie czekało na to zestawienie. Postanowiłem przemieszać w nim tytuły mniej znane z tymi, które podbijały szklane ekrany. Filmów post-apo jest cała masa, wielu tytułów z pewnością Wam tu zabraknie, ale no cóż może innym razem. Z góry uprzedzam, że odpadły takie wizje jak Matrix, Seksmisja, Equilibrium, 12 małp, Planeta małp, Resident Evil, Terminator i tak dalej. Mam nadzieję, że w komentarzach pod wpisem i na Facebooku podrzucicie własne propozycje! 

25.NIEPAMIĘĆ (Oblivion, 2013, reż. Joseph Kosinski). Najświeższa wizja pokazująca naszą planetę po upadku cywilizacyjnym. Doszło do niego wskutek napromieniowania naszej planety, ludzie przenieśli się więc na jeden z księżyców Saturna - Tytan. Akcja rozgrywa się w roku 2077, bohater grany przez Toma Cruise patroluje zgliszcza naszej planety i wpada na trop zagadki, która wywróci do góry nogami jego światopogląd. Ciekawa wizja, która jest w sam raz na otwarcie mojej listy choć i tak nie powinniście się sugerować numerkami, kolejność prezentowanych dzieł jest bardzo umowna.

24.NAZAJUTRZ (The Day After, 1983, reż. Nicholas Meyer). Tej produkcji możecie nie kojarzyć, jest to bowiem film telewizyjny, przygotowany na wysokim poziomie, w obsadzie którego pojawia się John Lightow ("Trzecie planeta od słońca", "Interstellar"). Zobaczycie w nim losy mieszkańców pewnego miasteczka znajdującego się blisko bazy rakietowej. To ponura wizja konfliktu nuklearnego, świetnie wykonanej i przerażająco prawdziwej. 

23.UCIECZKA LOGANA (Logan's Run, 1976, reż. Michael Anderson). Zapomniana klaska kina s-f z Michaelem Yorkiem w roli tytułowej. Po wielu wojnach na naszej planecie powstało miasto-kapsuła, w którym beztroskie życie trwa do trzydziestki, a potem następuje rytuał odrodzenia, który na dobrą sprawę jest zwykłym morderstwem. Jeden ze stróżów porządku, sprawujący pieczę nad "reinkarnacją" nie ma świadomości, że cały zabieg to bujda, a kiedy prawda wychodzi na jaw przyłącza się do buntowników i jak się domyślacie spada na niego wyrok. Akcja filmu dzieje się w roku 2274 także jakby to miało się wszystko spełnić to i tak nie macie się czego obawiać - prawdopodobnie tego nie dożyjemy.

22.ŚWIT ŻYWYCH TRUPÓW (Dawn of  the Dead, 1978, reż. George A. Romero). Pan Romero ukochał sobie zombie apokalipsę, pokazał nam już kilka bardzo niepokojących wizji związanych z atakiem nieumarłych, tą uważam za jedną z najciekawszych w jego dorobku, mamy tutaj grupkę ocalałych próbujących powstrzymać zombiaki w centrum handlowym. Podpowiem jedynie, że żaden budynek nie jest w pełni bezpieczny podczas tego rodzaju piekła na Ziemi, Wielki plus za efekty specjalne i wygląd trupów, podejrzewam, że w latach 70 ten film musiał nieźle straszyć .

21.THX 1138 (1971, reż. George Lucas). W pewnym stopniu podobną wizję świata zakazującego uczuć otrzymaliśmy w o wiele późniejszym Eqiulibrium. Obraz twórcy "Gwiezdnych Wojen" to przerażająca wizja w, której osobnik o numerze identyfikacyjnym THX 1138 postanawia wydostać się z utopijnej rzeczywistości, w której myśli są kontrolowane przez rząd, a miłość to zakazany owoc, jedna z największych zbrodni. Swoim ascetycznym klimatem dzieło przypomina mi w pewnym sensie "Cube", fanom "Domu tysiąca trupów" i "Bękartów diabła" radzę się uważnie przyglądać obsadzie, kapitan Spaulding jest wśród nich! 

20.9 (2009, reż. Snane Acker). Niech Was nie zwiedzie specyficzny urok postaci, to nie jest animacja dla najmłodszych. Biorąc pod uwagę, że w tym filmie sprawdza się scenariusz niczym z Terminatora lub Matrixa gdzie maszyny przejęły kontrolę nad światem i doprowadziły do upadku ludzkości to raczej nie jest opowiastka, którą można zaserwować młodszemu bratu czy siostrze. Punktem wyjścia jest tu wyjątkowość pewnej szmacianej lalki z numerkiem 9 na plecach, od której misji będzie zależał los naszej upodlonej planety. Za dubbingiem stoją takie nazwiska jak Elijah Wood, Jennifer Connelly, Crispin Glover, Martin Landau, John C. Reilly, Christopher Plummer czy Alan Oppenheimer. Jednym z producentów dzieła jest Tim Burton. 

19.O-BI, O-BA: KONIEC CYWILIZACJI (1984, reż. Piotr Szulkin). O dziełach Szulkina wypadałoby bym napisał dużo więcej w przyszłym roku, to twórca zbrodniczo wręcz niedoceniony,  o którym powinno być głośno tak samo jak o Lemie czy Sapkowskim. Współpracowali z nim najwięksi aktorzy z naszego podwórka, w przypadku tego dzieła Jerzy Stuhr, Kalina Jędrusik, Krzysztof Majchrzak, Jan Nowicki, Krystyna Janda, Leon Niemczyk, Adam Ferency, Henryk Bista czy Marek Walczewski. Akcja rozgrywa się w przeciwpancernym bunkrze, w którym bohaterowie oczekują na przybycie zbawczej "Arki". Film dość mocno nawiązuje do estetyki kina noir, w recenzjach pojawiały się też odniesienia chociażby do "Łowcy androidów". "O-bi, o-ba" to dowód, że jak się chce to nawet w naszym kraju można stworzyć film s-f na światowym poziomie. 

18.THE DIVIDE (2011, reż. Xavier Gens). Jeśli po przeczytaniu nazwiska reżysera w głowie zapaliła Wam się czerwona lampka "skądś go znam, źle mi się kojarzy" to bardzo słusznie, jest to bowiem twórca niesławnego Frontiere(s) z 2007 roku. Ten film, którego tytuł mógł zostać u nas przetłumaczony jako "Przepaść", opowiada o grupie osób przebywających w bunkrze chroniącym przed apokalipsą, który staje się dla nich pułapką i wyzwala w nich zwierzęce instynkty. W obsadzie całkiem ciekawe nazwiska: Rosanna Arquette ("Pulp Fiction"), Michael Biehn ("Obcy - decydujące starcie") czy Milo Ventimigilia ("Herosi", "Patologia"). 

17.HARDWARE (1990, reż. Richard Stanley). W tym dziele pewien koleżka odnajduje szczątki robota, który okazuje się machiną wojenną. Podaruje je swojej dziewczynie, co nie będzie najlepszym pomysłem. Akcja dzieła rozgrywa się w post nuklearnej rzeczywistości i stanowczo warta jest obejrzenia jeśli czujecie rock n rolla. Poza Dylanem McDermottem ("American Horror Story") w obsadzie jest bowiem Iggy Pop, Lemmy z Motorhead i Carl McCoy z kultowego Fields Of The Nephilim. Ciekawa, bardzo ponura wizja przeszłości, dość mocno zapomniana, a szkoda. 

16.THREADS (1984, reż. Mick Jackson). Kolejny film telewizyjny na liście, bardzo naturalistycznie pokazujący skutki zagłady. Podobnie jak w "Nazajutrz" dochodzi do konfliktu między NATO a Układem Warszawskim, co w konsekwencji doprowadza do wojny nuklearnej. W tle rozgrywa się dramat ciężarnej kobiety, która decyduje się na ślub ojcem dziecka. Film poraża przede wszystkim niemal dokumentalnym ujęciem fabuły. Rozczarują się tu poszukiwacze kosmitów, zombiaków i innych nadprzyrodzonych zjawisk, przerażą Ci, dla których groźby wojny atomowej nie są tylko zbiorem teorii spiskowych. Zapewniam, że warto poszukać tego dzieła i wyrobić sobie o nim własne zdanie. 

15.REPO! THE GENETIC OPERA (2008, reż Darren Lynn Bousman). Za tym dość niecodziennym połączeniem horroru, s-f i musicalu stoi twórca drugiej, trzeciej i czwartej "Piły". W obsadzie takie nazwiska jak... yyyyy... ummm... Paris Hilton, Alexa Vega ("Mali agenci", "Maczeta zabija") czy Bill Moseley ("Dom tysiąca trupów", "Bękarty diabła"). O co się rozchodzi? Ano o to, że w roku 2056 dopada nas niewydolność narządów, ludzie są zmuszani do ciągłych operacji (inaczej się rozpadną), a po okolicy grasuje Repo Man, który ściga tych, co to za przeszczep bądź operację nie zapłacili w terminie. To bardzo dziwny film zbierający skrajne recenzje, podobnie jak chociażby "Sweeney Todd" czy "Rocky Horror Picture Show". Jeśli nie straszne Wam koktajle gatunkowe to życzę smacznego! 

14.WALL-E (2008, reż. Andrew Stanton). Gdyby z historii miłosnej uroczego robocika wyciąć jego i Eve dostalibyśmy obraz zrujnowanej planety, na której prawie nie ma już życia, a ludzie, którzy przeżyli są ogłupiani przez programy telewizyjne, tyją na wielkim statku i nie zauważają siebie nawzajem. Do tego jeszcze dochodzi podejrzana maszyneria będąca niedalekim krewnym HAL-a z "Odysei kosmicznej" i dostajemy obraz tego co może się z nami stać jeśli nie będziemy dbać o planetę. Takie ostrzeżenie od disneyowskich kreatorów, które bardzo przypadło mi do gustu. 

13.WODNY ŚWIAT (Waterworld, 1995, reż. Kevin Costner, Kevin Reynolds). Co prawda krytyka i publiczność dość chłodno przyjęła dzieło Costnera i spółki, ale dziełu nie można odmówić rozmachu i ciekawej wizji naszej planety. Nasza planeta przerodziła się w ocean w wyniku stopnienia lodowców, a grupka ocalałych wyrusza na poszukiwanie stałego lądu. Do wielu rzeczy można się przyczepić, poleciała nawet Złota Malina dla świętej pamięci Dennisa Hoppera, ale tak czy siak każdy maniak powinien obejrzeć. Jeszcze bardziej obsypany Malinami została obsypana inna wizja post-apo według Costnera - "Wysłannik przyszłości", ale nie powinniście się tym sugerować, mimo patosu i drętwego aktorstwa, warto zerknąć. 

12.CHŁOPIEC I JEGO PIES (A Boy and His Dog, 1975, reż. L. Q. Jones). Wyobraźcie sobie, że mamy rok 2024. Była już i III i IV wojna światowa, nasza planeta została zniszczona przez ataki jądrowe, wokół tylko pustynia, a na niej młody chłopak o niezwykłych zdolnościach i z najwierniejszym przyjacielem człowieka. Ekipa niczym Finn i Jake z "Pory na przygodę" zostanie wystawiona na ciężką próbę, kiedy na drodze Vica pojawi się pewna kobieta. W roli chłopca (zwanego też Albertem), występuje znany tu i ówdzie Don Johnson. W dziele jest sporo wątków humorystycznych, polecam szczególnie, to jeden z tych mniej znanych filmów na liście. 

11.KSIĘGA OCALENIA (The Book of Eli, 2010, reż. Albert Hughes, Allen Hughes). Denzel Washington, Gary Oldman i Mila Kunis w opowieści o koleżce, który przemierza pustkowia zniszczonej planety chroniąc przy tym księgę, która jest jedyną nadzieją dla tego co pozostało. Rzecz jasna Oldman wciela się tu w złego koleżkę, który pragnie przejąć pełną wiedzy księgę, co doprowadzi do nieuniknionej konfrontacji. Film spotkał się z mieszanymi odczuciami, nie wszystkim spodobało się ukierunkowanie historii na konkretną religię. Mimo tego warto zerknąć na świat przedstawiony w tym mimo wszystko ciekawym filmie. Bywały lepsze, bywały gorsze, ten jest po prostu jednym z najciekawszych. 

10.MIASTO ŚLEPCÓW (Blindness, 2008, reż. Fernando Meirelles). W wizji, w której większość populacji traci wzrok przeraża najbardziej chaos jaki rodzi się z utraty jednego z najcenniejszych darów jaki dostaliśmy od natury. A ten dar można stracić o czym na ekranie przekonywali Julianne Moore, Mark Ruffalo, Gael Garcia Bernal czy Danny Glover. Co prawda widzowie dopatrzyli się w dziele wielu nieścisłości, nielogiczności i absurdów, ale jako wizja upadku naszego świata sprawia się całkiem dobrze, do tego będziecie obcować właściwie z bezimiennymi bohaterami, co zdystansuje Was do obrazu jeszcze bardziej. 

9.SNOWPIERCER: ARKA PRZYSZŁOŚCI (Snowpiercer, 2013, reż. Joon-ho Bong). Pisali recenzenci, że przejdzie do historii jak Matrix. Nie przejdzie, to mogę Wam obiecać, o filmie bardzo szybko ucichło, choć pokazuje wizję bardzo sprawnie skrojoną i należycie brzydką. Mamy mroźny rok 2031 i pasażerów-więźniów  pociągu-miasta , którzy okazują się jedynymi żyjącymi ludźmi na planecie. Wśród nich Chris Evans, John Hurt, Tilda Swinton, Ed Harris, Ewen Bremner czy Jamie Bell. Jak możecie się domyśleć wybuchnie konflikt pomiędzy kastami, które prędzej czy później musiały powstać. Mam wrażenie, że film nie został należycie wypromowany, bo do złych nie należy. Cóż, w dzisiejszych czasach nie wystarczy zgrabne hasło reklamowe. 

8.28 DNI PÓŹNIEJ (28 Days Later..., 2002, reż. Danny Boyle). Zdobywca Oscara  za "Slumdoga" pokazywał nam już różnorakie swoje wizje z "Trainspottingiem" na czele. Cillian Murphy nie był jeszcze na etapie wielkiego rozchwytywania, nie wygląda też, w tym filmie na wielkiego przystojniaka o hipnotycznych oczach. Bardziej niż na zombie apokalipsie reżyser skupia się na dramacie próbującej przeżyć jednostki, wspaniale prezentują się wyludnione brytyjskie ulice  i szwendający się po nich bohater. Warto zwrócić uwagę także na role Brendana Gleesona i Christophera Ecclestona. Film doczekał się całkiem ciekawej kontynuacji pod tytułem "28 tygodni później". 

7.OSTATNIA MIŁOŚĆ NA ZIEMI (Perfect Sense, 2011, reż. David Mackenzie). O miłość walczyć będą Eva Green i Evan McGregor, a przeciwnikiem będzie bardzo bezwzględne tracenie przez ludzi zmysłów powonienia, słuchu, wzroku, smaku i tak dalej. Ciekawe połączenie melodramatu z s-f, wiadomo, że momentami ckliwe, ale ciekawie opowiedziane i bazujące podobnie jak "Miasto ślepców" na tym co tworzy nas jako ludzi najbardziej. Niech Was więc ta para romantyczna konwencja nie zwiedzie, to świetna wizja planety opętanej przez nietypową apokalipsę. 

6.DELICATESSEN (1991, reż. Jean-Pierre Jenuet, Marc Caro). Czarna komedia ze skutkami apokalipsy w tle. Jako, że dopadł naszą planetę deficyt jedzenia to pewien rzeźnik ku ogólnej zgodzie mieszkańców bloku pozbywa się nowych lokatorów. Nie jest to wizja wielce krwawa bardziej skupia się na absurdalnych scenkach (ach ten wątek pechowego samobójstwa) niż pokazywaniu okrucieństwa, fajny jest wątek dosłownie podziemnej organizacji, która mieszka w kanałach, Oczywiście nowo wprowadzający się główny bohater musiał zakochać się w córce rzeźnika i tym samym skomplikować życie świadomych nocnego niebezpieczeństwa ekranowym osobliwościom. Jest to jeden z moich ulubionych filmów na liście. 

5.LUDZKIE DZIECI (Children of Men, 2006, reż. Alfonso Cuarón). Twórca najciekawszego moim zdaniem "Harry;ego Pottera", laureat Oscara za "Grawitację" prezentował w tym dziele wizję upadłego świata, w którym przestały rodzić się dzieci. Główny bohater grany przez Clvie'a Owena, będzie musiał zaopiekować się ciężarną czarnoskórą kobietą. Na ekranie świetny Michael Cane, Julianne Moore czy Charlie Hunnam ("Synowie Anarchii"), film wyróżniają znakomite sceny kręcone za pierwszym podejściem, bez cięć, które wymagały od aktorów niesamowitego zgrania. Dzieło nie było zbyt skutecznie wypromowane w naszym kraju, akcja rozgrywa się w Wielkiej Brytanii w roku 2027. 

4.UCIECZKA Z NOWEGO JORKU (Escape from New York, 1981, reż. John Carpenter). Ach... To były te czasy, gdy występujący u Carpentera Kurt Russell był totalnym bad-assem. Jego Snake to postać kultowa, choć nie tak bardzo w naszym kraju. Nasz główny bohater jest byłym bohaterem wojennym który ma odnaleźć prezydenta, którego samolot rozbił się na terenie więzienia. W zamian zostanie uwolniony i oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Akcja filmu rozgrywa się w zniszczonej wizji świata roku... 1997. Kontynuacją tego hicioru była "Ucieczka z Los Angeles" ze znakomita ścieżką dźwiękową, a równie unikalnymi filmami duetu Carpenter-Russel są "Coś" i komediowa, absurdalna "Wielka draka w chińskiej dzielnicy". 

3.JESTEM LEGENDĄ (I Am Legend, 2007, reż. Francis Lawrence). Mimo, że akcja tego filmu nie do końca zgadza się z książkową prozą (szczególnie finał, mocno hollywoodzki), to warto zerknąć jak to Will Smith z uroczym piesełem przemierza pustkowia w poszukiwaniu lekarstwa na groźnego wirusa przemieniającego ludzi w okropniaste stworzenia wykreowane w nieprzyjemnym dla oka CGI. Nigdy nie narzekałem za bardzo na Willa Smitha, film może i jest nieco przepompowany wątkiem poszukiwania odkupienia i poświęcenia, ale w pewnych momentach ładnie chwyta za gardło i jest zacnym widowiskiem. 

2.MAD MAX (1979, reż. George Miller). Mel Gibson zanim ześwirował był świetnym aktorem, tworzącym niezapomniane kreacje. W tym dziele gra dość bezwzględnego glinę, który ściąga sobie na kark gniew gangu motocyklistów. Nasz wojowniczy Max nie dopuści by jacyś tam śmieszni kolesie grozili jego familii i bierze sprawy w swoje ręce. Co prawda wizja naszej planety jest o wiele bardziej rozbudowana w części drugiej to jednak pierwsza wytyczyła drogę dla "Wojownika szos". Trzeba ją więc zobaczyć nim obczai się kontynuacje. A biorąc pod uwagę, że nowa wizja "Mad Maxa" już niedługo to tym bardziej warto nadrobić. 

1.DROGA (The Road, 2009, reż. John Hillcoat). Bezwzględna walka o przetrwanie, w której nawet Aragornowi będzie ciężko. Viggo Mortensen jako zatroskany ojciec, który walczy o życie w czasach, w których można zostać skonsumowanym. Czy na końcu drogi będzie światełko nadziei czy jednak nadjeżdżający pociąg o tym musicie przekonać się sami, w obsadzie Robert Duvall, Charlize Theron czy Guy Pearce. Film oparty jest o powieść Cormaca McCarthy'ego, warto więc nie tylko zobaczyć ale i przeczytać. Jestem pod wrażeniem przedstawionych w tym filmie pustkowi i pokazania jak bardzo może się człowiek zezwierzęcić w obliczu zagłady i utraty życia. Jak zwykle dzięki, że dotarliście do końca, już 31 grudnia zapraszam Was do przeczytania ostatniego w tym roku zestawienia dotyczącego 25 psychodelicznych filmowych odjazdów! 

2 komentarze:

  1. Super! Lubię takie zestawienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio oglądałem film w klimacie post-apokaliptycznym The Rover, bardzo zaskakujące zakończenie.
    Świetne zestawienie tak trzymaj i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń