Jak zapewne pamiętacie homoseksualizm w drugim sezonie AHS czyli "Asylum" próbowano leczyć siłą. We Freak Show "odmieńcy seksualni" są na celowniku jeszcze bardziej niż dziwolągi, co raczej dziwić nie powinno. Tolerancja dla jakiejkolwiek inności faktycznie nie istnieje co znakomicie pokazał ostatni epizod. Do tego sieć intryg zaczyna się zagęszczać, a fikcyjne wizje mieszają się z rzeczywistością. Mam tu na myśli wizje chcącego ukatrupić wszystkie dziwolągi wąsacza, które skutecznie zaburzają odbiór odcinka. Bo na ile to co widzimy na ekranie jest jego wizją a na ile przyszłością? Na to póki co nie dostajemy odpowiedzi.
Jimmy to jedna z moich ulubionych postaci. Porusza mnie jak bardzo cierpi z powodu śmierci Meepa.
Wątek homoseksualny został zarysowany w epizodzie czwartym, jak widać nie przypadkowo. Kiedy dowiadujemy się o słabości Della do mężczyzn pewne elementy zaczynają się układać w logiczną całość. Jego frustracja wyładowywana na Jimmym, jego związki z kobietami, które mają męskie elementy ciała. Dell jest gejem, choć nie wpadłbym na to gdyby nie pokazana nam scena. Zakochany w chłopcu do towarzystwa przeżywa zawód i wraca do przyczepy by wyżyć się na żonie. Która okazuje się stuprocentową kobietą o przerośniętych narządach płciowych, które przez swój wygląd przypominają męskie przyrodzenie. Do tego okazuje się mogła mieć dziecko, ale poroniła, co zapala w jej głowie instynkt macierzyński. Del składa dość nieprzyjemną wizytę lekarzowi, który zajmuje się pod kątem zdrowia "kobietami jego życia". Jest to postać do, której nie potrafię żywić jakiejkolwiek sympatii bynajmniej nie z powodu orientacji seksualnej, a wrednego, paskudnego charakteru. Nie jest mi żal, że obiekt jego westchnień skończył jako obiekt ćwiczeń Dandy'ego, któremu odbiło jeszcze bardziej.
Dandy jak sam mówi w odcinku, kochać nie potrafi i postanawia zostać najlepszym mordercą na świecie, matka jego cierpi w samotności bo nagle zdaje sobie sprawę jak beznadziejnym rodzicem była, a córka zabitej pokojówki zaczyna się niepokoić o rodzicielkę wydzwaniając do ich domu. Ten wątek serialu jest bardzo ciekawy, pokazuje bowiem, że bohaterowie zamieszkujący jakże wykwintnie urządzony dom są bardziej niebezpieczni i poschizowani od dziwolągów. A sytuacja zagęści się jeszcze bardziej kiedy Elza "pozbędzie się" balastu jakim są utalentowane bliźniaczki. Mam nadzieję, że dziewczęta nie padną ofiarą klauna numer dwa bo jak widzieliśmy na jednym celowniku już się znalazły, odetchnąłem z ulgą gdy scena z różowymi ciasteczkami okazała się jedynie wyobraźnią dziwaka z wąsem, który strasznie zaczął mieszkańcom Freak Show mieszać we łbie.
Dandy'emu jest wszystko jedno czy ktoś jest gejem czy nie. Po prostu lubi zabijać.
Estradowa porażka Elzy każe jej pochylić się nad pogardzanym przez nią medium jakim jest telewizja. Po wygwizdaniu i obrzuceniu czym się dało zostaje ściągnięta przez Jimmy'go ze sceny i łapie konkretnego doła. Zdaje sobie sprawę, że bliźniaczki zepchnęły ją w cień, widzi, że postarzała się i nie ma tej siły przebicia co kiedyś. Zaczyna więc kombinować, jestem ciekaw czy wątek jej występów telewizyjnych zostanie należycie potraktowany. W tym dość dołującym odcinku nie najlepiej układa się też Jimmy'emu, który zdaje sobie sprawę, że nie jest pełnoprawnym mężczyzną. Wciąż nie potrafi pogodzić się ze swoimi deformacjami, uważa, że są przyczyną niemożności wyrwania fałszywej wróżki.
Po bardzo ważnym poprzednim epizodzie tempo serialu nieco wyhamowało i mogę stwierdzić, że był on jedynie dobrym odcinkiem, przygotowującym do czegoś wybuchowego. Pokazano nam kolejny odłamek minionych czasów, mentalność ludzi małych miasteczek, którzy tak bardzo nie tolerują inności. Tak czy siak ten sezon uznaję na dzień dzisiejszy za lepszy od chaotycznego "Coven". Twórcy są w dobrej formie, a pomysłów nie brakuje. Także do przeczytania za tydzień!
A ja niezupełnie się z Tobą zgadzam. Oczywiście szanuję Twoją opinię, ale dla mnie Coven ogólnie bardziej się podobał, a Freak Show mniej mnie trzyma w napięciu. Przynajmniej do tej pory, bo w trakcie oglądania tego odcinka przy niektórych scenach gryzłam palce z napięcia, strachu, obrzydzenia... ;) Nie powiedziałabym, żeby to był najlepszy odcinek, ale jak dla mnie - najmocniejszy pod względem szokowania.
OdpowiedzUsuń