SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE

sobota, 2 sierpnia 2014

5 ZRYTYCH TELEDYSKÓW VOL.7: Nine Inch Nails

Dziś słów kilka o klipach Nine Inch Nails, które do najgrzeczniejszych nie należą. Trent podobnie jak Manson czy Maynard ma solidne skrzywienie na punkcie seksualnych eksperymentów i wszelakiego obrzydlistwa. Taki był urok lat 90, kiedy artyści otwarcie szokowali i nic sobie z oburzenia nie robili. Teraz trudniej przesunąć granicę niesmaku bo i klipy Cephallic Carnage, Cannibal Corpse czy z innej beczki Aphex Twina narobiły swoje. Zapraszam Was w krótką podróż do świata pana Reznora. Nie pożałujecie, być może Was nawet zaboli. 


CAME BACK HAUNTED (2013). Słuszne ostrzeżenie przed klipem dla osób skłonnych do padaczki. David Lynch popełnił typowy dla siebie odjechany obrazek, który być może za dużego sensu nie ma, ale stara się przeniknąć przez czachę oglądającego i zagnieździć w mózgu. Fajny klip popełnił też David Fincher do kawałka "Only", w którym widać jego "openingową" rękę (wiecie, te zbliżenia na początku "Siedem", "Podziemnego Kręgu" i "Dziewczyny z tatuażem"). Ciekawy eksperyment i świadectwo formy NIN po powrocie z nowym krążkiem.

HELP ME I AM IN HELL (1992). Taki krótki instrumental z panem po którym łażą muchy. Wybierałem pomiędzy obrazkiem do "Pinion", gdzie widzimy gdzie widzimy wędrówkę zawartości muszli klozetowej. Oba obrzydliwe, ale to jednak ten zrobił na mnie większe wrażenie. Bardzo jestem ciekaw jak to nakręcili. Brrrr... 

SIN (1990). Homoerotyczne zabawy (bez Trenta), wiązanie, BDSM i karuzela (z Trentem). Grzeszne wideo do grzesznej piosenki. Bardzo dobrej zresztą. I pomyśleć, że niecały roczek kiedy NIN atakował takimi klipami. A teraz siedzę w takiej muzie i o niej piszę. W pewnym sensie muzyka NIN, Deftones i Depeche Mode ma styczny punkt - jest bardzo, bardzo seksowna. 


CLOSER (1994). Kontrowersyjny tekst, momentami dość obrzydliwe wideo i statu megagwiazdy. Czyli NIN w okresie "The Downward Spiral", która to pokryła się czterokrotną platyną. Świński łeb, krzyż na masce noszonej przez nagą kobietę i lewitujący Trent. Jeden z tych teledysków, który na zawsze zapada w pamięć. Taki kamień milowy jeśli o teledyski chodzi. Potem pałeczkę przejął w tej dziedzinie Tool. 

HAPPINES IN SLAVERY (1992). Miejsce pierwsze za ten mini erotyczny horror należy się temu wymownemu obrazkowi. Mamy tu koleżkę, który nagi kładzie się na "maszynie rozkoszy". Niestety zabawa szybko wymyka się spod kontroli, a wszystko kończy się niczym, w którejś z części "Piły". Dawno żaden klip mnie tak nie spoliczkował jak ten. Trent, ty chory sukinsynu...

W następnych wydaniach min. Cannibal Corpse, Sigur Rós, Bloodhound Gang, Aphex Twin, Cradle Of Filth, Dir En Grey. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz