Witam w drugim wydaniu cyklu podpowiadającego z jakich powodów (według mnie rzecz jasna) powinno się dany film obejrzeć. Dziś pozycja mojego ukochanego Kevina Smitha, twórcy kontrowersyjnego, mieszającego powszechne prawdy o nas samych z dość mocno eksponowanym, wulgarnym poczuciem humoru. Dlaczego "Sprzedawcy" są wyjątkowym filmem w jego dorobku? Przeczytajcie sami!
CLERKS - SPRZEDAWCY (Clerks, 1994, reż. Kevin Smith)
1.BOHATEROWIE TACY JAK MY. Film opowiada o perypetiach dwóch kolesi, jeden z nich Dante musi przepracować dodatkowy dzień w supermarkecie na zastępstwie. Natomiast Randal pracuje w wypożyczalni wideo. Panowie nie wyróżniają się niczym szczególnym, Randal ruchałby wszystko co się rusza, Dante jest lekko ciapowatym ale miłym gościem. Łatwo z nimi sympatyzować i towarzyszyć im w ich przygodach.
2.JAY I CICHY BOB. Czyli Jason Mewes i Kevin Smith. Bardzo barwne i w kultowe w popkulturze postacie. Jay to oszołom lubiący trawkę i podrywający panny w dość niewysublimowany sposób. Cichy Bob natomiast zazwyczaj milczy, mówi jedynie w uniesieniu, lub kumulacji wydarzeń. Postacie te przewijają się przez niemal wszystkie filmy Smitha, powstał o nich nawet oddzielny film "Jay i Cichy Bob kontratakują".
3.DIALOGI. Równie kultowe co u Tarantino chociażby. Polecam scenę kiedy do wypożyczalni przychodzi matka z dzieckiem, podczas gdy Randal zamawia przez telefon filmy pornograficzne. Lub kultową rozmowę w samochodzie o tym jak to krewny jednego z bohaterów sam próbował sobie obciągnąć. Taaaak, stanowczo skarbnica cytatów niczym z polskich komedii z lat 90-tych.
4.FILM JEST CZARNO-BIAŁY. Nadaje mu to specyficznego klimatu, wszak jesteśmy odzwyczajeni od takiego zabiegu. To jeden z atutów dzieła, który pozwala je nieco inaczej odebrać. Można to odczytać jako metaforę bezbarwnego życia bohaterów toczącego się dzień w dzień w tym samym niespiesznym tempie. A jeśli się z kimś o tym filmie rozmawia, a ktoś go nie do końca go pamięta to zawsze można powiedzieć, że "to ten czarno-biały, pamiętasz?". W "Sprzedawcach 2" zrezygnowano z tego zabiegu, ale tam historia była zupełnie inna...
5.JEST TO PORTRET AMERYKANÓW LAT 90. Nie bezpodstawnie jest to dzieło kultowe. Nie jest stylizowane na archaiczne, bo przecież opowiadało o "tu i teraz". Rok 94 to chociażby w muzyce śmierć Cobaina, debiut Korna, czy rozwój Radiohead a także powstanie System Of A Down czy Limp Bizkit. Czuć, że nadchodzą zmiany, a grunge zostanie wypchnięty przez nu-metal. Nie jest to świat zdominowany przez komputery, "Świat według Bundych" rządzi w najlepsze, popularność zyskuje też "Z Archiwum X". To czas, w którym Dante i Randal rozmawiają o wyższości "Imperium Kontratakuje" nad "Powrotem Jedi". Jedna z najlepszych komedii gadanych ever i droga do sławy Smitha. Kto nie widział, niech nadrabia! Jeden z kinowych debiutów wszech czasów, jeśli chodzi o reżyserów młodego pokolenia. Amen!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz