SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE

środa, 16 października 2013

Ranking 13 muzyków, którzy próbują aktorstwa i aktorów parających się muzyką.

W związku z zamieszaniem jakie wywołuje pojawienie się Nergala w mundurze SS w nowym filmie Machulskiego pod tytułem "AmbaSSada" postanowiłem stworzyć ranking muzyków, którzy zechcieli pojawić się na ekranie w kilku całkiem zacnych produkcjach. Ale jest też kilku świetnych aktorów, którzy muzykę mają we krwi więc i oni się pojawią. Ot taki przenikający się zestaw osób z ambicjami sięgającymi poza macierzysty zawód. Z uwzględnieniem Nergala włącznie. 

JARED LETO

Z zawodu aktor, z zamiłowania muzyk. Większość filmów z nim w roli głównej lub drugoplanowej ryje baniak na potęgę: Podziemny krąg, Mr. Nobody, American Psycho, Pan życia i śmierci, Requem dla snu, Przerwana lekcja muzyki, Azyl. Ten pan ma tendencję nie tylko do szarżowania na ekranie ale i na scenie ze swoją kapelą 30 Seconds To Mars. Grupa ma na koncie 4 krążki i jest przedsięwzięciem rodzinno-przyjacielskim, że tak to ujmę. W kapeli grają brat Jareda Shannon Leto i przyjaciel Tomo Milicević. Osobiście lubię albumy This Is War i A Beautiful Lie, kawał fajnego stadionowego rocka z progresywnymi ciągotkami.

DAVID BOWIE

Z zawodu muzyk z zamiłowania aktor. I to bardzo dobry dodam od razu. Bowie jest charyzmatyczny na obu frontach. Przypomniał o sobie niedawno znakomitym albumem The Next Day. W jego teledyskach mogliśmy zobaczyć chociażby Marion Cotillard i Gary'ego Oldmana. Wielka inspiracja dla Marylina Mansona i wszelakiej maści artystów rockowych i metalowych. Na dużym ekranie mogliście go zobaczyć w dziełach takich jak Prestiż, Ostatnie kuszenie Chrystusa, Człowiek, który spadł na ziemię, Zagadka nieśmiertelności, Twin Peaks: Ogniu krocz za mną. Mogę jedynie dodać, że David jest jak wino - im starszy tym bardziej wytrawny. 

BJORK

Tej pani specjalnie przedstawiać nie trzeba bo z jej muzyką chyba każdy kiedyś się zetknął. Gra we własnej lidzie, a jednak dotarła ze swoją niełatwą twórczością do mas co sugeruje, że w Islandii jest jakaś magia skoro kapele pokroju Sigur Rós czy Mum są gwiazdami światowego formatu. Na dużym ekranie zasłynęła w kontrowersyjnym filmie Larsa von Triera Tańcząc w ciemnościach, którym grał ociemniałą i biedną kobietę zmuszoną do desperackich kroków w życiu. Krążą plotki, że artystka była przez reżysera psychicznie zamęczana i któregoś dnia napluła mu w twarz. 

LEMMY KILMISTER

Lider Motorhead często pojawia się w epizodach koszmarnych produkcji filmowych. Ponoć dostał kiedyś na planie filmu uciętymi genitaliami po twarzy, ale ile w tym prawdy nie wiem. Wiadomo, że Lemmy kocha dupeczki tak samo jak rock n roll i krechę. W filmach, mimo, że "gra" jest po prostu sobą. Najbardziej kocha go chyba Lloyd Kaufman z Tromy. Był narratorem w Tromeo i Julia, a mogliście go zobaczyć w Poultrygeist: Noc kurczęcich trucheł, Toxic Avenger 4, Return To Nuke' Em High czy w Odlotowcach. Aaaach i jak oglądacie jakiś film z Lemmym to jest prawdopodobieństwo, że pojawi się Ron Jeremy. Nie pytajcie dlaczego.

HUGH LAURIE

To nie jest tylko doktor House. Ten pan kradł dalmatyńczyki z ojcem Rona i był tatusiem Stewarta Malutkiego. A do tego idealnie zgrywał się z Rowanem Atkinsonem w Czarnej żmii. Hugh potrafi także świetnie grać na instrumentach i sam skomponował album Let Them Talk. Taki z niego melancholijny gość. Kto jeszcze się nie zapoznał z jego muzykowaniem ten stanowczo powinien. 

JACK BLACK

King Kong, Szkoła Rocka, Tenacious D: Kostka Przeznaczenia, Płytki facet, Jaja w tropikach, Bernie, Nacho Libre... I tak dalej. Uwielbiany i nienawidzony. Ale zdolny. Jajcarz ale świadomy swoich kroków. Razem z Kylem Gassem tworzy Najlepszy Zespół Na Świecie a więc Tenacious D, z którym ma trzy płyty na koncie. 

CHRISTOPHER LEE

Ten pan jest stworzony do poważnych, podniosłych kreacji. Grał w takich dziełach jak Kult, Dracula A.D. 1972, Gwiezdne wojny, Człowiek ze złotym pistoletem, Władca Pierścieni, Hobbit... Od 1948 roku na ekranach kin! A do tego Lee jest muzykiem heavy metalowym! Współpracował z Rhapsody of Fire i nagrał dwa solowe albumy, a ostatni Charlemagne: The Omens of Death wydał w tym roku mając 91 lat co czyni go najstarszym aktywnym muzykiem w tym gatunku choć nie związanym z nim zawodowo. Człowiek orkiestra! 

STING

Lider The Police to kolejna zdolna bestia w tym rankingu. Zarówno dorobek z grupą macierzystą jak i twórczość solowa robią wrażenie i przeszły do kanonu rocka. Ale było mu mało i na ekranie mogliście go zobaczyć w Porachunkach, Diunie, Burzliwym poniedziałku, Kwadrofonii czy Grotesce. To niesamowite, że wciąż mu się chce. Na półkach stoi od niedawna całkiem premierowy The Last Ship, kolejny album w jego jakże bogatej dyskografii. 

EMINEM

Nie jestem wielkim zwolennikiem hip hopu, zwłaszcza tego polskiego podwórkowego ubogiego rapu ale mam wielki szacunek do takich artystów jak Fisz, Łona czy Kaliber 44. Eminema słucham całkiem często choć nie całymi albumami i od lat uważam, że gość wie co robi. A do tego umie grać. Autentyzm jego postaci wykreowanej w 8 Mili zasługiwał na Oscara, skończyło się na statuetce dla najlepszej piosenki. I bardzo dobrze. Eminema możecie zobaczyć też w Funny People gdzie parodiuje sam siebie. Ja osobiście jaram się jego nadchodzącym krążkiem bo zarówno Berzerk jak i Survival zwiastują świetny krążek. 

COURTNEY LOVE

Gdyby tylko nie ćpała to może miałaby lepszy wizerunek bo grać potrafi i chyba nawet z tego jest lepiej znana niż z działalności w Hole i pod szyldem solowym. Doskonale pamiętam jej rolę w Skandaliście Larry'm Flyncie, ale pojawiła się też w 200 papierosach, Człowieku z księżyca, 24 godzinach czy Feeling Minnesota. Także nie utknęła w wizerunku "tej złe żony Kurta Cobaina", no przynajmniej nie w moich oczach. 

MEAT LOAF

Ten nietoperz z piekła rodem co dla miłości zrobi wszystko ma nie tylko wielki głos, ale też talent aktorski i często go ujawnia, konkretnie od 1975. Za występy w Rocky Horror Pictre Show, Podziemnym kręgu, Tenacious D: Kostka Przeznaczenia należy mu się uwaga! A i do słuchania jego natchnionych albumów namawiam bo w końcu to klasyk rocka! 

PIOTR ROGUCKI

Z wykształcenia aktor, ale i tak wszyscy znają go z zespołu pieśni i tańca dla nawiedzonych gimbusów - Coma. Dobra, żarty na bok, można chłopa nie lubić za napompowane przerostem formy nad treścią teksty i aktorskie zachowanie na scenie. Można mówić, że widziało się go przelotem w Skrzydlatych świniach, Misji Afganistan czy... yyyyyy... ech, Lekarzach. Tak czy siak sukces osiągnął a Coma to świetni instrumentaliści. Ale są i tacy co go lubią i nawet płyty solowe kupują więc mogą się ucieszyć, że się tu pojawił. Ot taka moja mała dla nich niespodzianka z sentymentu do dwóch pierwszych krążków i muzycznego uznania dla kolejnych dwóch. Teraz możecie mnie nienawidzić.

Swoich sił na ekranie próbowali też min. Bono, Bob Dylan, Keith Richards, Jon Bon Jovi, Mick Jagger, Elvis Costello i wielu wielu innych. Nie chcę was zanudzać więc niech ostatnim z wymienionych, jako, że pokładam w nim nadzieję na dalszy rozwój niech będzie naturszczyk Adam Darski. 

ADAM 'NERGAL' DARSKI

Yup, pokładam w tym panu nadzieję, że jeszcze się kiedyś poza AmbaSSadą pokaże. Dostał duży kredyt zaufania od Machulskiego i dał radę u boku Więckiewicza a to już chyba coś znaczy? Osobiście cenię go za to co dokonał z grupą Behemoth i za konsekwentne parcie do przodu. Ale wy i tak będziecie huczeć, że płyty nagrywają marne, wybił się na związku z Dodą i zrobił ze swojej choroby medialny cyrk. Na szczęście mi to wisi, gość dla mnie jest autentyczny w tym co robi i życzę mu samych sukcesów. No i czekam na The Satanist, z okładką ozdobioną krwią szanownego szarlatana. 

7 komentarzy:

  1. Steven Sigal do listy i Kevin Bacon :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A Bruce Willis? http://www.youtube.com/watch?v=nDXkd2NyCCE

    OdpowiedzUsuń
  3. Lars von Trier mnie też zamęczył psychicznie "Melancholią". Bez wahania naplułabym mu twarz, gdybym miała okazję.
    Dobry film.

    Jak to jest, że lubię Roguckiego na scenie (wyjątek: koncert promujący "Lokiego"), a nie mogę powstrzymać nerwowego śmiechu, kiedy widzę go w filmach/ serialach?

    OdpowiedzUsuń
  4. Państwo powyżej nie byli pierwsi. Wszak Dean Martin, Frank Sinatra, czy sam Elvis ze zmiennym szczęściem występowali na szklanym ekranie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeff Bridges i Kris Kristofferson!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wg mnie brakuje tu jeszcze jednej zaskakującej postaci - Justin Timberlake. Mimo ze gatunek muzyki jaka tworzy nie przemawia do mnie ni w ząb a jego piosenki, które znam można policzyć na palcach jednej ręki (z wyłączeniem kciuka), oraz że na propozycję oglądania "fajnego filmu z timberlejkiem" zareagowałam "oesu..." - przyznam bez bicia, że Edison bardzo mnie zaskoczył. Pozytywnie oczywiście, tak samo jak kolejne filmy z J.T. - m.in. "Social network", "Frends with benefits".

    OdpowiedzUsuń