7 teledysków, które są zbrodnią przeciwko ludzkości.

A dziś będzie prezentacja siedmiu teledysków, przez których kosmici nie odwiedzają naszego kraju. Zazwyczaj bardzo zły obraz idzie w parze z bardzo złą muzyką. Nie inaczej jest tym razem. Błogosławieni, którzy wytrwali do końca ich oglądania. 

BLOOD ON THE DANCE FLOOR - Bewitched

Bezczelność niektórych kapel nie zna granic. Ta akurat podwędziła swoją nazwę od utworu Michaela Jacksona. Trudno stwierdzić właściwie jaki to gatunek muzyczny, wizerunek wskazuje na inspiracje glamowe ala KISS czy ostatnio modnych (niestety) Black Veil Brides. Niestety muzyka nie ma nawet z tymi drugimi nic wspólnego. Z dobrym popem (jest taki) też nie ma to nic wspólnego. Jeśli uważacie, że kapele pokroju Fall Out Boy czy My Chemical Romance to najgorsze gówno na świecie to pomogę Wam zrewidować poglądy. Kwintesencja kiczowatości w najgorszym wydaniu. A ja marudziłem na Steel Panther... 

REBECCA BLACK - Friday 

Tekst tej piosenki to chyba najbardziej infantylny ciąg słów jaki słyszałem. To już w trudniejszy sposób uczy się dzieci mówić, pisać i liczyć. Doprawione jest to niewiarygodnie pozbawionym sensu teledyskiem, który nie jest ani fun, fun, fun ani w ogóle. Ja wiem, że wszyscy to widzieliście, ale przeżyjmy to jeszcze raz. 

MILEY CYRUS - Wrecking Ball 

-Ej, czemu ona liże młotek? 

-Wiesz, to ma być taki symbol falliczny, że wiesz, nigdy nie zrobi już swojemu byłemu laski. 

-A czemu ujeżdża tą kulę? I to nago? 

-Kula... Wiesz, kula może być symbolem jąder. 

Publiczne szmacenie się jest w cenie. Wiadomo, że coś tam się pani Montana poplątało w głowie i teraz robi z siebie wampa, jako że całe dzieciństwo robili z niej grzeczną dziewczynkę. Ten teledysk propaguje bardzo destruktywne zachowania, fanki Miley, którym jeszcze biust nie urósł prawdopodobnie zachowują się bardzo podobnie. Zastrzeżeń do muzyki jako takiej nie mam, jest to bardzo zgrabnie skrojony utwór pościelowy z odpowiednią siłą refrenu. O czym zresztą śpiewał Bart Baker w parodii tego utworu. Tak czy siak zbrodnia została popełniona. Oby jej klepki wróciły na właściwe miejsce. 

MICHAŁ WIŚNIEWSKI - Filiżanka

Jeśli jesteście uzależnieni od kofeiny to obejrzyjcie sobie kilka razy pod rząd. Nadęta forma tego teledysku sprawia, że żyć się odechciewa a co dopiero pić kawę. Michał chyba zdał sobie sprawę, z tego, że to nie najlepsze co kiedykolwiek popełnił i stał się etatowym gościem w programie Agaty Młynarskiej gdzie nawet gada z sensem. Każdy teledysk Ich Troje, powtarzam każdy jest lepszy niż ta antyreklama kawy. 

ATTACK ATTACK! - Stick Stickly

Jako, że nie jest to artykuł o najgorzej zrobionych teledyskach, nie uświadczycie tu klasyków z lat osiemdziesiątych, w których kicz wylewał się dość nieświadomie. Bo tu nie chodzi o formę, która była w tamtych czasach taka, a nie inna a o treść. A tu grupa młodych chłopaków udaje morskie stworzonka zwane krabami. I jeśli kosmici zobaczyliby takie wideo to mogliby pomyśleć, że skoro zachowujemy się tak na co dzień to nie ma co z nami rozmawiać. A muzyka dorównuje obrazowi szczególnie pod koniec ciężko jest nie zakląć. 

NATASZA URBAŃSKA - Rolowanie

Lady Gaga wannabe. Ta umywalka powinna podać Nataszę do sądu za molestowanie. Nie do końca wiadomo w jakim to języku, a nawet jak już się ten tekst przetłumaczy to wychodzi na to, że Rogucki i Grabaż całkiem dobrą poezję piszą, ba nawet wokalista happysadu lepsze liryki tłucze. Znów wyobraźmy sobie parę kosmitów dysputującą na tym co widzą. 

-W jakim to języku? 

-Podobno w polskim, ale więcej tu neoligizmów i zapożyczeń z angielskiego. 

-To dobrze? 

-Nie wiem, nie myślę o tym, zastanawiam się czemu ona do lustra takie miny robi. 

-Myślisz, że wszyscy na Ziemi tak robią? 

-Nawet jeśli nie to nie chcę tam lecieć. Wracajmy. 

BROKENCYDE - Freaxxx

A teraz kwintesencja tego zestawienia. Nie żadne tam "Bad Touch", ani "Hooked on a feeling", bo to nie są rzeczy robione na poważnie. Ten zespół sam w sobie jest naprawdę okropnym muzycznym żartem. Mówi się na to crunkcore i jako taki podgatunek muzyki jest już zbrodnią dla świata. A ten teledysk. No cóż, jeśli rzeczywiście boicie się kosmitów, a Ci jakimś cudem zobaczyli to piekielne gówno, to z pewnością jesteśmy bezpieczni.