Zrobiłem sobie dłuższą przerwę od tego cyklu, ale zatęskniłem za nim i postanowiłem tym razem przedstawić Wam 10 najlepszych moim zdaniem wystąpień Roberta De Niro na wielkim ekranie. Gość często uważany za ekranowego konkurenta Ala Pacino ma na koncie wiele wybornych kreacji, które zapamiętam na zawsze. Wybór nie był łatwy bo przecież to czołowy aktor Hollywoodu, który ma już ponad 70 lat, a w branży funkcjonuje od połowy lat 60-tych. Zapraszam więc do przeczytania mojego, mam nadzieję, ryjącego banię rankingu. W następnym wydaniu cyklu (które powinno ukazać się szybciej niż za trzy czy cztery miesiące) pojawi się Helena Bonham Carter, a do tej pory mogliście już poczytać o największych osiągnięciach Leonardo DiCaprio, Edwarda Nortona, Brada Pitta, Gary'ego Oldmana, Christiana Bale'a, Jacka Nicholsona i Toma Hanksa.
10.PRZEBUDZENIA (Leonard Lowe, 1990, reż. Penny Marshall)
Wspaniały film ze świętej pamięci Robinem Williamsem, jako lekarzem, który rozbudza pacjentów ze śpiączki. De Niro jako Loeonard jest przejmujący, kuracja działa niestety tylko tymczasowo, a pacjent zaczyna nabierać świadomości, że powróci do stanu sprzed przebudzenia. Znakomity aktorski duet i przejmujący, i zbrodniczo niedoceniony dramat.
9.MISJA (jako Rodrigo Mendoza, 1986, reż. Roland Joffé)
De Niro podobnie jak Pacino często grywał zbirów, postanowiłem więc wybrać przynajmniej kilka kreacji zrywających z wizerunkiem mierzącego z giwery do wszystkich badassa. Rola w "Misji" to kolejne szczytowe osiągnięcie tego jegomościa. Dość ciężki klimat ma ten film opowiadający o nawróceniu i wkraczaniu chrześcijaństwa tam gdzie nie wszyscy widzą jego miejsce. Na ekranie Robertowi towarzyszą min. Jeremy Irons i Liam Neeson. Wybitny dramat kostiumowy, nagrodzony Oscarem za najlepsze zdjęcia.
8.OJCIEC CHRZESTNY II (jako młody Vito Corleone, 1974, reż. Francis Ford Coppola)
To było nie lada wyzwanie. Zagrać młodego Vito, który raczej jednoznacznie kojarzy nam się z twarzą Marlona Brando. De Niro poradził sobie bez problemu, udowadniając już na początku lat 70, że jest aktorem wielkiego formatu. A przecież ledwo dwa lata później zmiażdżył swoim wystąpieniem w kultowym "Taksówkarzu".
7.WŚCIEKŁY BYK (jako Jake La Motta, 1980, reż. Martin Scorsese)
W czasach obecnych muzą Scorsese jest niewątpliwie Leonardo DiCaprio, z którego reżyser wyciska siódme poty. We "Wściekłym byku" sportowo-dramatyczne poty były wyciskane z De Niro na poziomie oscarowym, co na szczęście zostało zauważone przez Akademię. Znakomity dramat biograficzny przybliżający postać Jake'a La Motty, którego życie różami usłane nie było.
6.GORĄCZKA (jako Neil McCauley, 1995, reż Michael Mann)
Pojedynek z Alem Pacino. Czyli dobry Al kontra zły Robert. Pościgi trzymające w napięciu, punkt wyjściowy fabuły dość porosty i przez to trafiający tam gdzie trzeba. Bo postacie grane przez tych dwóch panów mają wystarczająco skomplikowaną osobowość i błyszczą swoją charyzmą. Niestety ten pojedynek jest z tych ostatecznych, jak między Potterem a Voldemortm. Jeśli chcecie wiedzieć kto wygra to konieczni obejrzyjcie. A jeśli wiecie to i tak sobie odświeżcie, warto zobaczyć dla wyczynów naszych ulubieńców.
5.CHŁOPCY Z FERAJNY (jako James "Jimmy" Conway, 1990, reż. Martin Scorsese)
I kolejna postać, która jest kanoniczna dla dokonań naszego bohatera. Jakoś tak się składa, że współpraca z Martinem S. zawsze kończyła się dla Roberta sukcesem, choć tym razem Oscara zgarnął Joe Pesci. Rozbudowana gangsterska historia najwyższych lotów, długa i wciągająca. Tylko Scorsese potrafi tak opowiadać.
4.PRZYLĄDEK STRACHU (jako Max Cady, 1991, reż. Martin Scorsese)
W pierwotnej wersji "Przylądku strachu" z 1962 postać Maxa odgrywał Robert Mitchum. Robert wzorował się więc na znakomitym aktorskiej kreacji i nadał jej nieco innego, bardziej wulgarnego i skrzywionego wyrazu. Tatuaże, obłęd w oczach, zniszczone więzieniem ciało. Psychopata doskonały, więc i na wysokie miejsce w rankingu zasługujący.
3.HARRY ANGEL (jako Louis Cypher, 1987, reż. Alan Parker)
Tajemnicza, demoniczna postać, którą bardzo lubię. Szybko można domyślić się kim jest i jakimi siłami włada. Biedny Mickey Rourke miał pecha by trafić na tego gościa i poznać go bliżej. Znakomita scena z jajkiem, która właściwie już przeszła do historii z cyklu "tych nawiedzonych". Jak widzicie w tym zestawieniu im bardziej pokręcona, bądź złożona postać tym wyżej. Jedno z moich ulubionych wystąpień De Niro, kto nie widział ten nadrabia.
2.ŁOWCA JELENI (jako Michael, 1978, reż. Michael Cimino)
Ciężki klimat ma ten wojenny klasyk. Pięć Oscarów dla dzieła w którym Robert wciela Michaela, który trafia wraz z dwoma przyjaciółmi do wietnamskiej niewoli. W pozostałych rolach świętej pamięci John Cazale, Chrisopher Walken (Oscar za drugoplanową!), John Savage i Meryl Streep. Warto poświęcić trzy godziny swojego życia dla tego nietuzinkowego, nakręconego z rozmachem dzieła.
1.TAKSÓWKARZ (jako Travis Bickle, 1976, reż. Martin Scorsese)
Ech... wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić to co Travis. Z pewnością niejednemu przeszło to przez głowę podczas seansu. Rzecz jasna nie namawiam by iść w ślady Bickle'a, bo przecież ostatecznie można go uznać za psychola, ale chciał dobrze. Bo przecież robactwo trzeba tępić a młodą Jodie Foster od smutnego losu uwolnić. Zdecydowanie można uznać ten występ Roberta za esencję jego talentu. Szczególnie w kontekście tematyki mojego bloga.
Rzecz jasna nie wszystko mogło się zmieścić, więc musicie mi darować brak ról z filmów takich jak "Kasyno", "Ronin", "Brazli", "Depresja gangstera" czy "Uśpieni". Coś za coś, możecie sobie w myślach powywalać i pozamieniać pozycjami wybrane kreacje. Dowodzi to, że De Niro jest wybitnym aktorem, który co prawda lata największej sławy ma już za sobą, za to jego stare kreacje można oglądać w nieskończoność.
zgadzam się, chociaż rola w harry angel mi się nie podobala.
OdpowiedzUsuńKocham tego aktora, jeden z moich ulubionych, a pierwsze miejsce za "Taksówkarza" baaardzo słusznie zasłużone.
OdpowiedzUsuń