SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE

niedziela, 28 września 2014

Ranking 50 najlepszych brytyjskich aktorów według FKRBZM.

Hollywood jest pełne znakomitych aktorów, którzy nie pochodzą ze Stanów Zjednoczonych i jakoś nie dziwi mnie fakt, że nie wszyscy o tym wiedzą. W końcu są i tacy co do narodowości danej twarzy oglądanej na ekranie nie przykładają wagi. Ja przykładam, uważam bowiem, że cechy charakterystyczne danego narodu widać na ekranie, nawet jeśli film jest na wskroś amerykański. W pierwszej kolejności postanowiłem przyjrzeć się najciekawszym, najlepszym i najbardziej intrygującym aktorom z brytyjskiego podwórka. Nie wszyscy rzecz jasna robią karierę w USA, niektórzy stanowczo wolą swoje własne "śmieci". Zapraszam Was więc do obadania mojego rankingu panów, którzy swoim talentem przyćmiewają niejednego amerykańskiego wyjadacza. Panie rzecz jasna także otrzymają swoją część zestawienia, mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości. Czytajcie, komentujcie, dzielcie się z innymi! Wiem, że wszystkich i tak ten zestaw nie zadowoli, ale cóż, takie prawidła list wszelakich, że ktoś się mieści, a ktoś nie. Także wybaczcie, że nie załapali się tacy panowie jak Idris Elba, Jim Sturgess, Christopher Eccleston, Jim Broadbent, Matt Smith czy Wentworth Miller. Mam nadzieję, że mimo wszystko czytanie następujących po sobie pozycji na liście i odkrywanie jej sprawi Wam choć trochę przyjemności. Endżoj! 

50.ANDY SERKIS

Andy to gość, bez którego Władca Pierścieni wyglądałby zupełnie inaczej. No, przynajmniej twarz Golluma, którego mimika jest niczym innym jak pokazem talentu aktorskiego tego pana. Serkis był także głosem stwora co powinno być wystarczającą rekomendacją tego pana. Jeśli to jest dla Was za mało by umieścić go jako otwierającego listę to podrzucę jeszcze kilka ciekawych kreacji: Cezara w "Ewolucji Planety Małp", Williama Hare w czarnej komedii "Burke i Hare", Capricorna w "Atramentowym sercu", Alberta Einsteina w "Einstein i Eddington"czy pana Alleya w kultowym już "Prestiżu". Do tego jeszcze smaczne występy w "Zarżniętych żywcem", "Sex & Drugs & Rock N' Roll" czy "Śmierć superbohatera" i mamy bardzo ciekawy obraz wszechstronnego Brytyjczyka, będącego między nami równo pół wieku.
49. DAVID THEWLIS

Nie ma chyba w naszym pięknym kraju osoby, która nie kojarzyłaby tego pana będąc maniakiem Harry'ego Pottera. Lekko niedbała aparycja tego rudzielca po pięćdziesiątce towarzyszyła nam w dużej mierze podczas seansu "Więźnia Azkabanu" i w mniejszym stopniu w kolejnych ekranizacjach przygód okularnika. Rzecz jasna nie powinniśmy go kojarzyć jedynie jako profesora Lupina, ten gość pojawia się na ekranie dość często, wystarczy wspomnieć znakomite "Siedem lat w Tybecie", "Królestwo niebieskie", przejmującego "Chłopca w pasiastej piżamie", "Wszystkie niewidzialne dzieci", "Totalne zaćmienie", "Nagich", "Teorię wszystkiego" czy "Anonimusa". Muszę obejrzeć "Big Lebowskiego" jeszcze raz bo z tego co się doczytałem gdzieś tam mignął. Bardzo ciekawy gość, którego najczęściej zobaczymy w wyrazistych kreacjach drugoplanowych. 

48.DAVID TENNANT

Z pewnością jeden z najbardziej lubianych Doktorów wśród tych, którzy przewinęli się przez kultowy serial. Rzecz jasna mówię tu o "Doktorze Who", w którego ten rozczochrany, urodzony w Szkocji aktor z powodzeniem wcielał się swego czasu. Ci, którzy się z serialem nie zetknęli mieli okazję zobaczyć go w bardzo znaczącej dla fabuły "Czary Ognia" roli Bartimeusza Croucha Juniora, poplecznika Czarnego Pana. Fani różnych obliczy kina grozy mogą go znać z roli w "Postrachu nocy", koneserzy komedii romantycznych z "Lipnej panny młodej", zagrał też sir Arthura Eddingtona w "Einstein i Eddington". Skromna filmografia jest na szczęście uzupełniona przez znakomite seriale takie jak "Single Father", "The Politician's Husband", "True Love", "Kłopotliwa sprawa" i przede wszystkim wciągającemu "Broadchurch". Nie mam wątpliwości, że o tym panu może być jeszcze głośniej za kilka lat, póki co nie widzę przeszkód  by umieścić go w mojej ekstraklasie najciekawszych brytyjskich aktorów. 

47.TOM HIDDLESTON


Świetnie zapowiadający się aktor, którzy w przyszłych latach może ostro namieszać. Póki co jest ulubieńcem Tumblra dzięki swojej kreacji w "Thorach" i "Avengersach". Jego ciapowaty i "pokrzywdzony" Loki to bardzo sympatyczna postać w pewnym sensie. Obadajcie też "O północy w Paryżu", "Muppety: poza prawem", "Czas wojny" i ostatnie dokonanie Jima Jarmuscha "Tylko kochankowie przeżyją". A jeśli oglądanie seriali Wam nie straszne to polecam "The Hollow Crown" czy chociażby "Wallandera". Bardzo ciekawy aktor w chrystusowym wieku, polecam śledzić jego dalsze aktorskie wybory. 

46.JASON ISAACS


Nie będę ściemniać, że rola starego Malfoya (seria o Harry'm Potterze) nie miała wpływu na pojawienie się w tym rankingu. Świetnie zagrana postać chaotyczna i rozbita pomiędzy wiernością wobec swojego mistrza a ochranianiem rodziny. Ci, którzy zachwycili się nim wcześniej z pewnością pamiętają jego wystąpienia chociażby w "Patriocie", "Armagedonie", "Ostatnim smoku" czy chociażby "Helikopterze w ogniu" i  "Słodkim listopadzie". Szukającym ciekawych filmów z tym czarującym, acz często wcielającym się w bohaterów negatywnych panem odsyłam do "Piotrusia Pana", "Czystego strzału" "Sweetwater", "Dobrego człowieka" czy "Green Zone". Z ciekawostek dodam, że gość był narratorem w pierwszej części adaptacji "Resident Evil".

45.GERARD BUTLER


THIS IS SPARTA! Gerard jest twardzielem, którego kino potrzebowało. Jego facjata jest stworzona do filmów typu "Prawo zemsty" czy "300". Nie samą zemstą jednak koleżka żyje  i w komedii też wystąpi bez zażenowania, wystarczy zerknąć na "Movie 43" czy "Brzydką sprawę". Z jeszcze innej mańki widać, że niezły z niego amant, więc nie powinny dziwić wystąpienia w produkcjach typu "P.S. Kocham cię". Warto obadać z nim takie tytuły jak "Koriolan" "Kaznodzieja z karabinem" (niech Was tytuł nie zwiedzie), "Upiora w operze" czy "Olimp w ogniu". Solidny aktor do filmowych rozpierduch i wywoływania westchnień u płci pięknej spełniający swoje zadanie jak należy. 

44.IAN HOLM

Ten pan grał w filmach totalnie kultowych by wymienić tylko "Władcę Pierścieni" i "Hobbita" (stary poczciwy Bilbo), "Piąty Element" (ojciec Vito), czy "Obcego - 8. Pasażera Nostromo" (w zaskakującej kreacji Asha). Nieobce powinny Wam też być "Rydwany ognia", "Z piekła rodem", "Frankenstein" czy "eXistenZ" oraz "Pan życia i śmierci". Zazwyczaj gość pojawiający się w tle, na drugim czy trzecim planie, za to tworzący postacie zapadające w pamięć, często demoniczne, mimo, że sam aktor ma dość przyjazną aparycję. Taki aktor-paradoks, którego wkrótce znów zobaczymy w finałowej odsłonie "Hobbita". 

43.RHYS IFANS


Jakoś tak się składa, że lwia część obsady "Harry'ego Pottera" pojawia się w tym zestawieniu. Ten pan znany jest z pierwszej części "Insygniów Śmierci" jako Ksenofilius Lovegood. Rhys ma dość mocno niedbały styl i wygląda jak na wiecznym imprezowym kacu, ale to nie przeszkadza mu w podbijaniu ekranu kreacjami w takich filmach jak "The Amazing Spider-Man", "Hannibal. Po drugiej stronie maski", "Radio na fali", "Anonimus", "Mały Nicky". Warto też pamiętać o jego wystąpieniu w wiekowym już przecież "Notting Hill" z 1999. Jak tak na niego patrzę, to myślę, że niezły z niego luzak i wódki bym się z nim chętnie napił. Swój chłop. 

42.SIMON PEGG


Maniakom Trylogii Cornetto nie muszę tego pana przedstawiać, doskonale wiedzą kim jest ten znakomity współczesny komik. Całej reszcie podpowiem, że rozchodzi się o jego wystąpienia w "Wysypie żywych trupów", "Hot Fuzz - Ostrych psach" i "To właśnie koniec", które się na tą nieformalną w sumie trylogię składają. Jeśli to Wam nie wystarcza to dodam jeszcze znakomitego "Paula", oba nowe "Star Treki", "Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi", "Burke i Hare" czy "Mission Impossible: Ghost Protocol". Jak go widzę, to japa mi się momentalnie uśmiecha, choć przyznam, że chętnie zobaczyłbym go w pełnokrwistym dramacie. Najlepiej uzupełnia się na ekranie z komikiem Nickiem Frostem, o których czasem mówi się, że to Flip i Flap XXI wieku. 

41.ANDREW LINCOLN


Tego pana to ja jeszcze pamiętam jak wyznawał miłość na kartkach Keirze Knighty w "To właśnie miłość". Pojawił się też chociażby w "Wichrowych wzgórzach", "Jesteś taka piękna", czy "Przetrzymać tę miłość" i pewnie wciąż grywałby w takich mniej lub bardziej łzawych produkcjach gdyby nie angaż do "The Walking Dead", serialu, który absolutnie uwielbiam, w którym gra znakomicie co jednoznacznie katapultuje go dość wysoko w moim rankingu (w końcu to moje osobiste rozważania, a nie spełnianie oczekiwań innych). Watro też obadać seriale "Kontra" i "Życie po życiu". Ach, no i obczajcie "Human Traffic", jeśli lubicie kino typu "Trainspotting", tam też się pojawia! 

40.MICHAEL SHEEN


Obecnie święci triumfy w "Masters of Sex", choć zaprawieni w boju kinomani z pewnością docenili jego potencjał już w "Underworld" gdzie wcielał się w nieszczęśliwie zakochanego Lykana. Jeśli dostaje rolę w gniocie takim jak seria "Zmierzch" też spełnia swoje zadanie jak należy (Aro to najciekawsza postać wśród wampirów moim zdaniem). Znacznie ciekawiej wypada w filmach typu "Frost/Nixon" czy "Królowa". Warto go też obczaić w filmie "Bez reguł", "Tron: Dziedzictwo", "Krwawy diament" czy "O północy w Paryżu". Wróżę kolejne bardzo ciekawe kreacje temu panu, póki co dość wysokie miejsce w rankingu, jak najbardziej zasłużone. 

39.HUGH DANCY


Zaskarbił sobie moją uwagę kreacją w "Hannibalu". Świetnie wciela się w rozbitego psychicznie tropiciela naszego ukochanego mordercy. Jako Will Graham jest po prostu bezbłędny. Rzecz jasna tak wysoka pozycja nie jest zdeterminowana jedną rolą, obadajcie też takie seriale jak "Słowo na R", "Elżbieta I" czy filmy "Ella Zaklęta", "Strzelając do psów", "Wieczór", "Adam", "Krew jak czekolada" czy "Nasz brat idiota". Oczywiście oczekuję go w trzecim sezonie przygód doktora Lectera (tak, oglądałem finał i tak, wierzę, że Will się pojawi). Bardzo obiecujący aktor jeszcze przed czterdziestką. 

38.ROBERT CARLYLE


Najbardziej kultowa kreacja? Begbie z "Trainspottingu"! A może Gaz z "Goło i wesoło"? Cholera, jest jeszcze znakomita, pokręcona rola z "Drapieżców", "Świat to za mało", "Proch, zdrada i spisek", "Prochy Anglii", warto też zwrócić uwagę na "Turniej", 24 Godziny: Wybawienie" no i świetnej kontynuacji zombie apokalipsy Danny'ego Boyle'a (z którym pracował przy "Trainspotting") czyli "28 tygodni później". Nie zapominając jak zawsze o serialach muszę wspomnieć o baśniowym "Dawno, dawno temu" i "Gwiezdnych wrotach: Wszechświat". Niedoceniony moim skromnym zdaniem tak jak być powinien. Świetny, charakterystyczny aktor. 

37.JOSEPH FIENNES


Spojler alert! Skoro na liście jest Joseph to i Ralpha nie zabraknie! No jakby miało zabraknąć to byście mi tego nie zapomnieli, także spokojnie czytajcie sobie listę, aż w końcu dotrzecie i do bardziej znanego brata tego faceta o ponoć wyjątkowych oczach, jak to płeć piękna mówi. Józek ma na koncie występy w nie do końca szczęśliwie zakończonym "Flashforward - przebłysk jutra", znakomity pokaz demoniczności w kontrowersyjnym, drugim sezonie "American Horror Story: Asylum", oraz całkiem ciekawym "Camelocie", a z dużego ekranu z pewnością kojarzą go zwolennicy kina kostiumowego i wojennego: "Wróg u bram", "Elżbieta", "Zakochany Szekspir", "Kupiec wenecki", "VI Batalion". Obadajcie też "Urok mordercy" czy "The Escapist". Nie będę ukrywać, że to rola w AHS zdecydowała o takiej a nie innej pozycji, tam był po prostu kozacki. 

36.GUY PEARCE


Większość kojarzy jego popisową kreację w znakomitym "Memento" i ewentualnie "Wehikule czasu" sam nie wiem dlaczego. Przecież ten gość grał też w "Hrabim Monte Christo", "Regulaminie zabijania", "Prometeuszu", "Gangsterze", "Jak zostać królem", "Opowieści na dobranoc", The Hurtlocker: W pułapce wojny", "Drodze", "Nie bój się ciemności", "Bogu zemsty", "Lockout" czy "Iron Manie 3", Nie przegapcie też "Tajemnic Los Angeles" i jednego z nowszych filmów w jego bogatym dorobku - "The Rover", gdzie mierzy się z Robertem Pattinsonem (który próbuje się wydostać z wizerunku wampira-lalusia). Guy jest świetnym i niedocenionym chłopakiem, któremu należy się więcej uwagi, także obczajajcie filmy z jego udziałem! 

35.PATRICK STEWART


Zapewne widzieliście memy z nim w roli głównej. Ten pan jest postacią otoczoną czcią w świecie maniaków kina s-f. Jego łysa glaca świeci w serii starego "Star Treka" i starych już w sumie "X-Menach". Jeśli natomiast kojarzy wam się z komedią to pewnie za sprawą "Robin Hooda: Faceci w rajtuzach" gdzie zagrał króla Ryszarda. Był też Ebenezerem Scrooge w "Opowieści wigilijnej", Klaudiuszem w "Hamlecie", pojawił się też w takich filmach jak "Król Teksasu" czy "Teoria spisku". Ale i tak jakby się nie starał i coby nie robił to i tak będzie ikoną s-f. Żyj nam sto lat, sir! 

34.BILL NIGHY


Bill stał się królem świata po premierze błyskotliwej komedii "To waśnie miłość", w której wystąpiła zresztą śmietanka brytyjskich osobowości. Fani współczesnego horroru znają go z serii "Underworld", a i potteromaniacy wiedzą, że był Ministrem Magii (malutka, ale wyrazista rola, to u niego standard). Bill to także obdarzony mackami Davy Jones z serii "Piraci z Karaibów", uczestnik apokalipsy w "Wysypie żywych trupów", nadinspektor w "Hot Fuzz" i wyrazisty Quentin w "Radiu na fali". Zwróćcie też uwagę na jego występy chociażby w "Autostopem przez galaktykę", "Nieznanym księciu", "Ósmej stronie" czy "Hotelu Marigold". Chciałbym mieć takiego dziadka. 

33.JOHN CLEESE


Chyba najbardziej rozpoznawalny członek grupy Monthy Pythona obok Terry'ego Gilliama. Nie spoczął na laurach jakie przyniosły mu znakomite dzieła pod banderą komicznej ekipy: "Świętego Graala", "Żywota Briana" i "Sensu życia". pojawiał się jako ten pan co to się zna na bondowskiej broni  (chociażby w "Śmierć nadejdzie jutro"), jako ekscentryczny milioner w "Wyścigu szczurów", jako Prawie Bezgłowy Nick w "Harry'm Potterze", w klasycznej już komedii "Rybka zwana Wandą" i jej kontynuacji "Lemur zwany Rollo", w "Różowej panterze", "O czym szumią wierzby" czy "Frankensteinie". No i napędzał też znakomity serial "Hotel Zacisze" charakteryzujący się pythonowskim momentami humorem. Na zdjęciach jak widać też normalnie wychodzić nie może. Jeśli Bill Nighty miałby być moim dziadkiem, to John mógłby być wujaszkiem, którego babcia urodziła się w Pcimiu. 

32.KENNETH BRANAGH


Nie ma co ukrywać, że ta lista jest zdominowana przez czarodziejów. W tym przypadku mamy do czynienia z Gilderoy'em Lockhartem, który pojawił się w "Komnacie Tajemnic". Śmiem wątpić, że Kenneth jest takim lalusiem na co dzień, gość jest bardzo znanym artystą w swoim rodzimym kraju, który nie dość, że występuje to jeszcze gra w swoich filmach. Takich jak "Henryk V", "Thor", "Wiele hałasu o nic", "Frankenstein", "Hamlet" czy "Pojedynek". Obadajcie też jego role w "Mój tydzień z Marilyn", "Radio na fali", "Otello" czy "Celebrity". Znakomity lecz mam wrażenie, że najbardziej ceniony jedynie na swoim podwórku.

31.TIMOTHY SPALL

Całkiem niedawno ten pan zgarnął Złotą Palmę za najnowsze dzieło Mike'a Leigha zatytułowane "Mr. Turner" i opowiadające o malarzu-wywrotowcu. Spall jest znany z bardzo charakterystycznej facjaty i znaczących ról drugiego i trzeciego planu. Jak widać można mieć zdrowy dystans do siebie i pogodzić się z tym, że będzie się grać brzydali. Bo i tacy są w kinie potrzebni i robią w nim dużo dobrego. Timothy'ego zapamiętamy przede wszystkim za kreację zdrajcy Glizdogona z serii przygód o okularniku z blizną na czole, ale też z "Ostatniego Samuraja", "Intymności", "Jak zostać królem", "Sweeney'a Todda: Demonicznego golibrody z Fleet Street", "Zaczarowanej", "Lemony Snicket: Seria Niefortunnych Zdarzeń", "Wszystko albo nic", "Odkurzając zupełnie nago w raju", czy "Vanilla Sky". Zawsze gdzieś na uboczu ale z charakterem. A jak już zgarnie główną rolę to widzicie co się dzieje. Jeszcze raz gratulacje panie Spall! 

30.JASON STATHAM


Wspominałem już, że kino potrzebuje twardzieli? Takich co to zagrają w głupotkach pokroju "Transporter" lub "Adrenalina"? Jason nie jest w ciemię bity i swoją krewką brytyjską naturę pokazał w "Porachunkach" i "Przekręcie" Guya Richiego, a potem został zaszufladkowany do ról eliminatorów i tych co to się za wybuchem nie oglądają. Może i gra jedną miną i nie pokazuje żadnych głębszych emocji, ale w tym co robi nie ma sobie równych. Zresztą czy od aktora o takiej facjacie wymagamy występów w dramatach psychologicznych? Nie! Ma chłop rozpierdalać wrogów a my się mamy dobrze bawić. W momencie kiedy Sly Stalone i Arnie są już bladym odbiciem starych dobrych czasów, Jason jawi się jako wciąż witalny zabijaka. I chwała mu za to! 

29.MARTIN FREEMAN


Nie mogłoby zabraknąć tutaj serialowego Watsona, który ostatnio zapuścił się do "Fargo". Freeman to uroczy człowiek, który na planie "Hobbita" często pokazywał fucki, co często było wyłapywane na zdjęciach. Typowe dla brytyjskiego ekscentryka, który robi ostatnio dynamiczną karierę. Warto odnotować jego mniejsze i większe role w "To właśnie miłość" (pamiętacie parkę z planu filmu porno?), "Wysyp żywych trupów" (właściwie to cameo, w którym grupa dowodzona przez Shauna - Simona Pegga, mija się przez płot z grupą Declana, czyli Martina). Takie smaczki, a cieszą w kontekście tego, że zna go teraz każdy maniak "Władcy Pierścieni". Obadajcie też koniecznie jego wystąpienia w serialu "Biuro", kultową w pewnych kręgach adaptację "Autostopem przez galaktykę", "Nightwatching", czy "To już jest koniec". Ach, zwróćcie uwagę na "Hot Fuzz", tam też się pojawia, podejrzewam, więc, że zna się bliżej z Edgarem Wrightem, twórcą wspominanej wcześniej Trylogii Cornetto. 

28.SACHA BARON COHEN


"Dzień dobry! Jag szhe maszh?" Z facjaty i łamanej mowy Sacha przypomina mi nieco oficera Crabtreego z "Allo Allo!". Swoją sławę zbudował na kontrowersjach postaciach Aliego G,  Borata, Bruno i szalonego dyktatora Aladeena. Nie dał się jednak zamknąć w żadnej z tych szufladek na amen i pojawił się chociażby w "Sweeney'u Toddzie", "Les Miserables Nędznicy" czy "Hugo i jego wynalazek". A jakby się ktoś zastanawiał co ma wspólnego z Jarosławem Boberkiem to podpowiem, że panowie dubbingowali jedną z najbardziej wpływowych postaci animowanych wszech czasów - krasomówczego i szczerego do bólu Króla Juliana ("Madagaskar 1-3"). Nikt tak pięknie nie ośmiesza stereotypów jak on, balansując na krawędzi chamstwa i prostactwa (piosenka "Wrzuć Żyda do studni"). Ciekaw jestem cóż jeszcze wymyśli i czym zaskoczy, mógłby na kilka lat do Polski przyjechać, a potem nakręcić dewastujący obraz o naszym cebulactwie i politycznym chlewie. 

27.BEN KINGSLEY


Mówią na mieście, że przypomina Ghandiego. Oh, wait... Ben dostał Oscara za biograficzną kreację tybetańskiego mędrca. Ostatnio wybił się rolami w przejmującej "Elegii", znakomitej "Wyspie Tajemnic", "Iron Manie 3", a i boku wspomnianego wyżej Sachy w "Dyktatorze" się pojawił. Jeśli nie rozpoznaliście go w "Liście Schindlera", "Włamywaczach" czy "Olivierze Twiście" to tylko dlatego, że... nie był łysy. Zwróćcie uwagę na kreacje w "Śmierci i dziewczynie", "Gatunku", "Józefie", "Zabójczym numerze", "Mokrej robocie" czy nawet komercyjnym "Prince of Persia", gość odwala kawał znakomitej aktorskiej roboty. 

26.CHRISTOPHER LEE

Na karku 92 lata a na koncie dwie płyty z heavy metalem, i ukrywanie się pod pseudonimami Hrabia Dooku, Saruman czy Dracula. Lee to mistrz horroru w jego klasycznej odmianie, wcielający się zazwyczaj w role negatywne, bądź niejednoznaczne. Był jednym z bardziej demonicznych przeciwników Bonda w "Człowieku ze złotym pistoletem", pokazywał się u Burtona w "Jeźdźcu bez głowy" czy "Charliem i fabryce czekolady". Wymienianie mniej lub bardziej ważnych dzieł z jego udziałem zajęłoby mi tyle miejsca, że stwierdzilibyście, że scrollowanie nie ma końca. Grunt to byście wiedzieli, że wytwórnia Hammer wiele mu zawdzięcza i przyznam, że mógłbym czuć się nieswojo w towarzystwie tego prawie dwumetrowego, groźnie wyglądającego jegomościa. 

25.JOHN HURT


To z tego pana w przerażający sposób wydostał się Obcy! To ten gość sprzedawał Harry'emu jego pierwszą różdżkę! To on uświadamiał nas jak bardzo mielibyśmy przerąbane, gdyby orwellowska wizja świata się sprawdziła w adaptacji "1984". To on był pokrzywdzonym przez los Johnem Merrickiem w Lychowskim "Człowieku słoniu". Pojawił się też w "Kontakcie", "Kosmicznych jajach", "Hazardziście", "V jak Vendetta", "Hellboyu", "Propozycji", "Kluczu do koszmaru", "Snowpier: Arka przyszłości", "Tylko kochankowie przeżyją", "Szpiegu" czy "Melancholii". Jeden ze sztandarowych aktorów brytyjskich starej gwardii, których nie sposób by było pominąć. 

24.CLIVE OWEN


Kolejny twardziel na liście, który jest świetny w tym co robi. Znakomity w "Sin City", "Tożsamości Bourne'a", "Królu Arturze" czy "Elicie zabójców". Z drugiej strony pojawia się w ambitnych, dramatycznych kreacjach, w dziełach takich jak "Bliżej", "Gosford Park", "Hemingway i Gelhorn", czy fantastycznych w moim odczuciu "Ludzkich dzieciach". Ostatnio uzbrojony w wąsa i narzędzia sieje postrach w "The Knick", bardzo ciekawej propozycji serialowej, w której wciela się w lekarza. Nie potrafię pozbyć się z głowy wrażenia, że wąs dodaje mu lekko nerdoswskiego, profesorskiego wyglądu. Czyli taki nie do końca twardziel. Tak czy siak, lubię kiedy spuszcza łomot tym co zasłużyli wypowiadając formułki tym swoim brytyjskim angielskim. 


23.JAMES MCAVOY


Zanim się oburzycie, że tak wysoko taki młokos się pojawia to wstrzymajcie się do kolejnego, chyba najbardziej kontrowersyjnego miejsca. James reprezentuje ten typ aktorskiego obłędu, który bardzo lubię. Zresztą zobaczcie sobie jego wystąpienia w "Brudzie", "Wanted - Ścigani", "Transie" czy "Czasie zapłaty". Ten wzrok... Koniecznie musicie obadać też "Ja w środku tańczę", "Pokutę", "Ostatniego króla Szkocji", "Penelope", "Spisek" czy "Ostatnią stację". Nope, nie zapomniałem o "X-Menach", rolą młodego Xaviera tylko przypieczętował swój talent i zyskał uznanie w oczach fanów s-f. A w ramach ciekawostki obadajcie jego występ w pierwszej części "Opowieści z Narnii" gra tam... uroczego fauna. 

22.HUGH GRANT


Gromy z jasnego nieba! Grant wyprzedzający legendy kina? Ano, są tacy, którzy lubią komedie romantyczne. Ja ich nie znoszę, ale nie potrafię odmówić Grantowi tego, że był swego czasu amantem jakich mało. Wystarczy wspomnieć "Notting Hill", obie części przygód Bridget Jones, "Cztery wesela  i pogrzeb", "Rozważną i romantyczną" i tego typu dzieła. A przecież jest jeszcze "Atlas Chmur", znakomity "Był sobie chłopiec", "Drobne cwaniaczki", "Okruchy dnia" i moje ulubione "To właśnie miłość" i "Gorzkie gody", w których pokazał, że rola w ciężkim dramacie mu nie straszna. Także respekt dla tego pana, bo choć kojarzy się jednoznacznie z miękką stroną kina to jak widać i po tej ciężkawej potrafi sobie poradzić. 

21.DANIEL CRAIG


Na dobrą sprawę do ścisłej czołówki katapultowała go rola w najnowszych Bondach. Jego interpretacja tajnego agenta jest jedną z najciekawszych, a przecież wielu już wcielało się w 007. Przed eksplozją popularności były bardzo ciekawe role w "Obędzie", "Monachium", "Przetrwać tę miłość", "Przekładańcu", "Matce", "10 minut później: Wiolonczela" a po sukcesie bondowskim chociażby "Bez skrupułów", "Dom snów" no i mój ulubiony, jeden z nielicznych bardzo mądrze poprowadzonych rimejków, a więc "Dziewczyna z tatuażem". Czekam na kolejne dwie odsłony jego przygód jako Blomkvista. A teraz czas najwyższy zapoznać się z najlepszym Bondem, którego świat kina nam pokazał. 


20.SEAN CONNERY


Upadnijcie na kolana przed Mistrzem! Wiadomo, że to najlepszy Bond jakiego oglądaliśmy. Wiadomo, że to znakomity kompan Indiany Jonesa. Powalał kreacjami w "Imieniu Róży", "Nieśmiertelnym", "Polowaniu na Czerwony Październik", "O jeden most za daleko", "Nietykalnych" (Oscar!), nie wstydził się też kreacji w "Zardosie", a w latach 90 pojawił się w bardzo dobrej "Twierdzy", "Osaczonych" czy "Grze w serca". Ostatnio na ekranie mogliśmy go oglądać przy okazji dość nieciekawej "Ligi Niezwykłych Dżentelmenów" w 2003 roku. To wystarczy by umieścić go na takim a nie innym miejscu. O czymś nie wspomniałem prawda? Był najlepszym smoczym głosem ever. Sorry Benedict, ja wiem, że jesteś wyżej, ale Draco jest tylko jeden! 


19.JUDE LAW


Podejrzewam, że część czytelników chciałaby mnie ubiczować za tak wysoką pozycję takiego lalusia. A "eXistenZ" oglądali? A "Gattacę" widzieli? A "Closer" to nie tylko Clive Owen. Zresztą Law potrafi zrezygnować z urody dla roli chociażby w "Grand Budapest Hotel", "Annie Kareninie" czy "Dom Hemingwayu". Jest świetnym filmowym Watsonem, przeszedł srogą metamorfozę na potrzeby "Krzyku mody", chwytał za serce w "A.I. Sztuczna inteligencja". Wypada przyjrzeć się mu bliżej w "Pojedynku", "Drodze do zatracenia", "Północy w ogrodzie dobra  i zła" czy "Wzgórzu nadziei". Cieszy mnie, że skutecznie nie daje zaszufladkować się jako pięknisia. W sumie podobną drogę obrał niejaki Ewan McGregor", o którym nieco poniżej. 


18.IAN MCKELLEN


Ten pan wcielał się w Gandalfa i Magneto, łaził z kosą za Arniem w "Bohaterze ostatniej akcji", był królem Ryszardem III i carem Mikołajem II. Dostojny, opanowany z donośnym głosem zdobył popularność wystąpieniami w "Uczniu szatana", "Bogach i potworach", "Nigdylandii" czy "Kodzie Da Vinci". Pojawił się także w takich serialach jak "Uwięziony" czy "Vicious". Już dawno powinien dostać Oscara za całokształt, choć na dobrą sprawę może jeszcze nieźle namieszać jeśli jego stan zdrowia będzie równie dobry co Chrisophera Lee. W roku 1988 dokonał tak zwanego wyjścia z szafy i wyznał, że jest gejem. Nie da się ukryć, że Brytyjczycy opanowali kino s-f i fantasy i chwała im za to, Dzięki nim nawet produkcje typowo hollywoodzkie smakują zupełnie inaczej. 

17.HUGH LAURIE


Stworzył jedną z najbardziej intrygujących osobowości telewizyjnych - doktora Gregory'ego House'a, w którego wcielał się skutecznie przez osiem sezonów. Nie da się ukryć, że wcześniej był słabo kojarzony, z bardziej familijnego kina takiego jak "101 dalmatyńczyków" czy "Stewarta Malutkiego". Nie zapominajmy o jego komediowym talencie objawiającym się w serii "Czarna Żmija", w której grał u boku bohatera kolejnego miejsca na liści - Rowana Atkinsona. Wierzę, że jeszcze pokaże nam co potrafi w innych dziełach. Jeśli uważacie, że ustawiłem go na zbyt wysokiej pozycji to skonfrontujcie się z Housem od początku do końca by zobaczyć jak bardzo złożonego bohatera przez lata kreował. A do tego przejawia talent muzyczny, który swego czasu zmaterializował na płycie. Samych sukcesów doktorze! 


16.ROWAN ATKINSON


Bo bycie przygłupem to nie sztuka, ale zagranie go bez cienia żenady to już prawdziwy talent. Kojarzony jest głównie jako Jaś Fasola, ale przez lata napędzał "Czarną Żmiję", "Cienką niebieską linię", pojawił się w parodiujących Bonda filmach o przygodach Jonhhy'ego Englisha, jako duchowny we "Wszystko zostaje w rodzinie", znakomitym "Wyścigu Szczurów", w znakomitym epizodzie w "To właśnie miłość", "Czterech weselach i pogrzebie" czy "Hot Shots 2". Wybitny komik, którego znaczenia dla brytyjskiej telewizji nie sposób by było nie docenić. A że po prostu lubię jego wygłupy to i miejsce wysokie wpadło. Nie zliczę godzin jakie spędziłem oglądając powtórki przygód ciapowatego ale i pomysłowego dziwaka sypiającego z misiem. 


15.SEAN BEAN


Etatowo uśmiercany w produkcjach rozmaitych. Człowiek spojler jak na niego mówią. Pojawił się min. w "Silent Hillu", "Equilibrium", "Władcy Pierścieni" (jest bohaterem popularnego mema), "Skarbie narodów", "Planie lotu", "GolednEye", "Troi", "Annie Kareninie", "Wyspie", "Roninie", "Nikomu ani słowa" czy "Czasie patriotów". A teraz zgaduj zgadula w których filmach przeżył. Bardzo wciągnęła mnie jego interpretacja Eddarda Starka w "Grze o tron" (tym samym stał się bohaterem kolejnego mema). Mam nadzieję, że w przyszłości będą go rzadziej eliminować choć pewnie łatki ginącego najczęściej nigdy się nie pozbędzie. Tak czy siak jest to jeden z bardziej lubianych przeze mnie artystów z brytyjskiego podwórka. 


14.JEREMY IRONS


Ostatnio widziany w rodzinie Borgiów. Jego kariera nabrała rozpędu w latach 80-tych kiedy to pojawiły się takie filmy jak "Kochanica Francuza", znakomita, poruszająca "Misja", czy "Nierozłączni". W latach 90-tych trumfy święcił w produkcjach w rodzaju "Druga prawda" (Oscar!) "Dom dusz", "Szklanej pułapce 3", "Lolicie" czy "Człowieku w żelaznej masce". Nowe milenium przyniosło "Wehikuł czasu", "Kupca weneckiego", "Casanova", "Królestwo niebieskim", "Inland Empire", "Kolor magii" czy "Między wierszami". Nie przegapcie też serialu "The Hollow Crown" i "Elżbiety I". Wciąż w bardzo dobrej formie zarówno fizycznej jak i aktorskiej. 


13.LIAM NEESON


Ratował Żydów przed eksterminacją w "Liście Schindlera", uczył syna czym jest miłość w "To właśnie miłość", dostał łomot od Dartha Maula w "Mrocznym widmie", sam spuszczał wpierdol złym typkom w obu częściach "Uprowadzonej". Neeson to niby taki przyjemniaczek, ale jak trzeba to przyłoży do pieca. Pojawił się jako wróg Batmana w nowej trylogii, sprawdzał jak wygląda "Życie.Po.Życiu", był członkiem "Drużyny A" i brał udział w "Starciu tytanów". Zwróćcie też uwagę na takie filmy jak "Mężowie i żony", "Rob Roy", "Michael Collins", "Charlie Cykor", "K-19", "Kinsey", "Chloe", a ostatnio "Non-Stop" i "Krocząc wśród cieni". Jak wdać ostatnio przejął pałeczkę etatowego mściciela i bardzo mu z nią do twarzy. Choć dla mnie to wciąż będzie Qui Gonn Jinn łapiący za język Jar Jara. 


12.TOM HARDY


Tomek im bardziej zarośnięty tym lepszy. Ostatnio skosił wystąpieniem w "Locke", był bardzo wyrazistym Banem w "Mroczny Rycerz Powstaje", ważnymi dokonaniami są też rzecz jasna "Gangster", "Wojownik", "Szpieg", "Incepcja", "Wichrowe wzgórza", "Rock'N'Rolla", znakomitym "Bronsonie", "Stewarcie: spojrzeniu w przeszłość", "Przekładańcu" "Star Trek  X: Nemezis", W przyszłym roku zapewne rozbroi nas swoją grą w nowym "Mad Maxie". Póki co radzę unikać bzdurek rodzaju "A więc wojna". Gość ma wielki talent i myślę, że kiedyś zgarnie w huk nagród. Pozostaje czekać, gość jeszcze jest przed 40 a w 2015 planowane jest z nim aż osiem filmów! Oby nie były to gnioty szkoda by było by rozmienił się na drobne. 


11.BENEDICT CUMBERBATCH


Król Tumblr. Jego interpretacja Sherlocka sprawiła, że świat stanął przed nim aktorskim otworem i zaczął pojawiać się intensywniej na dużym ekranie. Nowy "Star Trek", "Sierpień w hrabstwie Osage", "Zniewolony. 12 Years A Slave", "Szpieg", "Kochanice króla", "Piąta władza", "Czas wojny", "Pokuta" czy "Czas wolności" to tylko część jego filmografii, którą warto zbadać. Obadajcie też serial "Koniec defilady" i wsłuchajcie się w jego dubbing w "Pustkowiu Smauga", gdzie gra tytułowego smoka. To zabawne, że z Martinem Freemanem w Sherlocku są przyjaciółmi (no, na swój dziwny sposób), a w "Hobbicie" jeden staje przeciwko drugiemu, i to w "smoczej skórze". Benedict jest cholernie popularny w naszym kraju i jest nieodłącznym elementem na blogu Zwierza Popkulturanego. Wcale mnie to nie dziwi i czekam na kolejne sukcesy. 

10.COLIN FIRTH


Dwa lata temu zgarnął Oscara za "Jak zostać królem". Pojawił się w takich dziełach jak "Valmont", "Zakochany Szekspir", "Czarna Żmija: Tam i z powrotem", "Dziennik Bridget Jones", "To właśnie miłość", "Dziewczynie z perłą", "Gdzie leży prawda", "Szpiegu", "Samotnym mężczyźnie", "Drodze do zapomnienia" "Magii w blasku księżyca" czy "Zanim zasnę". Koniecznie obadajcie serial "Duma i uprzedzenie" za który dostał nagrodę BAFTA. Wydaję się bardzo miły z twarzy, ale postać negatywną też dobrze zagra. Jego popularność wciąż rośnie, jest to jeden z nielicznych aktorów, który na dobrą sprawę odpowiednio pokierował swoją karierą w okolicach 50-tki. Znakomity do otworzenia ostatniej dziesiątki, poprzednie pozycje na upartego mógłbym sobie pozamieniać, w przypadku tej dyszki raczej się przez najbliższy czas nic nie zmieni. 


9.TIM ROTH


Tego gościa nie okłamiesz. Jego kreacja w serialu "Magia kłamstwa" była bardzo sugestywna. Na początku kariery pokazał się min. w "Rozencrantz i Guildernstern nie żyją" czy "Kucharz, złodziej, jego żona i jej kochanek". Później odkrył do dla siebie i świata Tarantino we "Wściekłych psach", "Pulp Fiction" czy "Czterech pokojach". Ważnymi filmami z jego udziałem są "1900: człowiek legenda", "Planeta małp", "Kraina szczęścia","Rob Roy", "Mała Odessa", "Nie wracaj w te strony", "Młodość stulatka", moje ukochane "Funny Games", a ostatnio zaliczył świetną rolę w "Broken". Z innych seriali obadajcie "Wilka morskiego" i "Klondikie". Nie będę się więcej rozpisywać, to jeden z bardziej lubianych przeze mnie artystów. 


8.MICHAEL CAINE


Jak wypowiada swoje kwestie brzmi jakby udzielał ważnych życiowych rad. Dwa Oscary za role drugoplanowe na koncie, trzy Złote Globy i osiemdziesiątka na karku. Także można powiedzieć, że co miał już osiągnąć to osiągnął: znacie go choćby z serii o Batmanie w roli Alfreda, z "Prestiżu", "Incepcji", mrocznego "Harry'ego Browna", "Pojedynku", "Ludzkich dzieci", "Zatrutego pióra", "Wbrew regułom", "Dopaść Cartera" "Jekyll i Hyde" czy niedawnej "Iluzji" i "Ostatniej miłości pana Morgana". Caine mógłby już sobie odpuścić aktorstwo, ale coś czuję, że póki nie przyjdzie po niego Kosiarz to będzie nam na ekranie towarzyszyć. I bardzo dobrze, gość nie stracił przez lata specyficznego uroku osobistego. 


7.EWAN MCGREGOR


Ewan wyzwań aktorskich bynajmniej się nie boi. Wystarczy obejrzeć odważne "Pillow Book", "Młodego Adama" czy chociażby "Trainspottingu". Oczywiście ważne są też komercyjne sukcesy w "Gwiezdnych Wojnach", "Aniołach i demonach" czy "Helikopterze w ogniu". Polecam bliżej przyjrzeć się produkcjom takim jak "Zostań", "Życie mniej zwyczajne", "Idol", "Wyspa", "Moulin Rogue!", "Sen Kasandry", "Człowiek, który gapił się na kozy", "Debiutanci", "Autor widmo" "Ostatnia miłość na ziemi" czy "Sierpień w hrabstwie Osage". Niezmiennie uważam gościa za jednego z najlepszych w swojej branży, choć jeszcze 6 miejsc przed nami. Ale za to jakich, z pewnością nie będziecie nimi zawiedzeni! 


6.CHRISTIAN BALE


Swego czasu prezentowałem zestawienie 10 najlepszych kreacji tego jegomościa. Pojawiła się więc i trylogia Batmana i "American Psycho" i "Mechanik" i "Prestiż" czy  "Wojownik". Nie można pominąć też "Equilibium", "American Hustle", "Kwiaty wojny", "Wrogowie publiczni", "I'm Nor There, Gdzie indziej jestem", "3:10 do Yumy", "Ciężkie czasy" "Sen nocy letniej", "Idol", "Wszystkie małe zwierzątka", "Małe kobietki" czy pamiętne "Imperium słońca". Bale, to młody jeszcze koleś, ledwo 40 na karku więc jeśli dalej będzie dobierać występy z takim rozmachem to śmiem twierdzić, że przebije tych znajdujących się kolejne oczka wyżej. Prywatnie jeden z moich ulubieńców z tym swoim specyficznym akcentem. 


5.RALPH FIENNES


Stworzony do grania psychopatów i dziwaków. Demoniczny przystojniak, znany też pod ksywką "Voldemort". Już niemal na początku swej kariery był badassem. W "Liście Schindlera" był totalnym skurwysynem, w "Pająku" miał niezłe problemy psychiczne, w "Czerwonym smoku" wzbudzał odrazę i lęk, Nie zapominajmy jednak o jego lżejszej stronie: "Angielskim pacjencie", "Wiernym ogrodniku", "Lektorze" czy "Grand Budapest Hotel". Polecam też "Skyfall", "Hurt Locker", "Starcie tytanów" czy "Koniec romansu". Ralph jakimś cudem jeszcze się nie legitymuje najważniejszymi nagrodami filmowymi, czego zupełnie nie rozumiem, to fantastyczny aktor! 


4.ALAN RICKMAN


Głos cedzący przez zęby niewybredne słowa w stronę młodego Pottera. Ciarki przechodzą. Z drugiej strony głos robota w depresji z "Autostopem przez galaktykę". Za młodu jako czarny charakter w "Robin Hoodzie" cz "Szklanej pułapce" odwalał kawał zacnej roboty. Potem wcielał się w postacie bardziej dostojne jak w "Sweeneyu Toddzie" lub "Pachnidle". albo nieco szalone jak w "Dogmię". Rozbawił mnie w "To właśnie miłość" choć jego postać była niewierna żonie. Obczajcie "Rasputina", "Rozważną i romantyczną", "Michaela Collinsa", "Zimowego gościa", "Closet Land", "W rekach Boga" czy "Śniegowe ciastko" no i "CBGB" o kultowym klubie muzycznym. Ten pan to klasa sama w sobie, stanowczo w gronie ulubieńców. 


3.DANIEL DAY-LEWIS


Ten aktor wyróżnia się nie tylko unikalnymi interpretacjami (trzy Oscary na koncie!) ale i umiejętnością nie pojawiania się w tabloidach. Nie czytałem o nim chyba nigdy żadnej plotki, za to widziałem w znakomitym "Ostatnim Mohikaninie", "Aż poleje się krew", "Gangach "Nowego Jorku", "W imię ojca" czy "Mojej lewej stopie". Wybiera sobie ciężkie kreacje, rzadko popełnia wpadki (takie jak "Nine"). "Wiek niewinności", "Czarownice z Salem", "Pokój z widokiem" czy "Lincoln" to także dzieła warte posiedzenia przed ekranem. Znakomity przykład aktora pojawiającego się na ekranie raz na parę lat i wymiatającego na potęgę. Podium musi należeć do niego, choć już pewnie się domyślacie z jakimi aktorami musi je dzielić. 


2.GARY OLDMAN


Pisałem, że Ralph Fiennes gra furiatów? Cóż, Gary robi to jeszcze lepiej. Czy to w roli Syriusza Blacka, czy w filach w rodzaju "Prawdziwy romans", "Dracula", "JFK", "Leon Zawodowiec", "Piąty Element" "Hannibal" czy "Dead Fish". Obadajcie też "Krwawego Romeo", "Rosencrantz i Guildernstern nie żyją", "Sida i Nancy", "Ale jazda!", "Air Force One", czy "Opowieść wigilijną". Łagodniejsze oblicze pokazał przy okazji serii o Batmanie, czy "Szpiegu" choć wciąż najlepiej sprawdza się w dziełach typu "Paranoja", "Księga ocalenia" czy "Gangster". Nie wiem jakim cudem nie ma jeszcze choć jednego Oscara. Na szczęście nagroda ta nie determinuje miejsca w zestawieniu i stawia go oczko wyżej od Daniela. 


1.ANTHONY HOPKINS 


Przed państwem doktor Hannibal Lecter! A przynajmniej jego klasyczne wcielenie, w końcu od pewnego czasu uwaga skupia się na Madsie M. Znakomity w "Draculi", "Joe Black", "Człowieku słoniu", "Buncie na Bounty", "Dziesiątym człowieku", "Powrocie do Howards End", "Okruchach dnia" "Krainie wiecznego szczęścia" "Wichrach namiętności", "Nixonie", "Amistadzie", "Lekcji przetrwania", "Tytusie Andronikusie", "Prawdziwej historii", "Słabym punkcie", "Thorze" "Hitchcocku" czy "Rytuale". Często pojawia się w filmach o charakterze biograficznym, stawia przed sobą bardzo trudne zadania aktorskie, czuć, że jest dżentelmenem  i oczytanym umysłem. Jakiś czas temu miał okazję usłyszeć skomponowaną przez siebie muzykę w wykonaniu orkiestry. Jak dla mnie jest to aktor, który swój kunszt opanował do perfekcji. Mistrz jakich mało, który definitywnie zasłużył na miejsce pierwsze, co zakładam, że było dla Was oczywistością. Dziękuję Wam serdecznie, że dobrnęliście do końca mojej pisaniny, mam nadzieję, że zrekompensowała Wam ona w jakimś stopniu moją nieobecność przez ostatnich kilkanaście dni. Do następnego! 

4 komentarze:

  1. Z całą listą absolutnie się zgadzam, no może poza Anthonym Hopkinsem, którego bardzo lubię tak samo jak wszystkich wymienionych. Do niektórych warto dodać następujące pominięte fakty: 1) Sean Bean na pewno nie umiera w serii filmów o Sharpie oraz "Cleanskin" 2) William Hurt ostatnio był też widziany jako War Doctor w rocznicowym odcinku "Doktora Who" 3) Christopher Lee był kuzynem Iana Fleminga, znał osobiście Tolkiena i występował także z włoską grupą Rhapsody (Of Fire)

    I swoją drogą świetny wpis - to kiedy zestawienie najlepszych aktorek? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęłam komentarz ze względu na literówkę ;). Tak czy inaczej... praktycznie każdy z wymienionych powyżej panów znajduje się także na mojej prywatnej liście :). Genialni aktorzy i świetne filmy.

      Usuń
  3. napracowales sie:) dobra robota!

    OdpowiedzUsuń