SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE

poniedziałek, 18 listopada 2013

10 polskich telewizyjnych produkcji, które są zbrodnią przeciwko ludzkości.

Dziś będzie wpis wkurzony. Ilość niestrawnej telewizyjnej papki przekracza już dawno normy, takiej, która można przyjąć bez bólu na klatę. Chciałbym się przyjrzeć dyszce najbardziej szkodliwych telewizyjnych programów nadawanych w publicznej i prywatnej telewizji. Niech się cieszą Ci co tego ustrojstwa nie mają. 


Yup, swój wywód chciałbym rozpocząć od Klanu. Może zabrzmi to śmiesznie, ale tak fałszywego obrazu rodziny ze świecą szukać. Absurd goni absurd, zdrady, psychopaci, zniknięcia (jak ktoś zniknie i wróci to już jako inny aktor, ja się nie dziwię, że mają dość i spieprzają póki mogą nim utkną w jednej roli do końca swych dni). Kiedyś zasiadały przed tym miliony telewidzów, teraz, właśnie przez Klan namnożyło się idiotycznych polskich telenowel z Pierwszą Miłością na czele. Co mnie mocno niepokoi w tej produkcji? Wymyślanie tarapatów, w które wpada Maciek - syn ś.p. Ryśka i Grażynki. Scenarzyści ewidentnie nabijają się z jego upośledzenia i serwują widzom coraz bardziej żałosne jego potyczki z rzeczywistością. A szczytem szczytów było wymyślenie motywu z Martynką - jego dziewczyną, która też ma zespół Downa. Gratuluję dostawcy, obstawiam Waltera White'a. To bardzo zła i bezmyślna papka krzewiąca dziwne wartości. Niech to zdejmą tak jak Plebanię, póki mogą. (TVP 1)



Ech... sądowy paradokument. Dla kogo to jest? I po co? Sztywne, drętwe i co najważniejsze ogłupiające. Przecież tu z każdego wyciska się winę i skazuje sprawiedliwie. Ba, są ludzie, którzy myślą, że Sędzia Anna Maria Wesołowska jest postacią autentyczną. No bo jest, a jednak trudno mi w to uwierzyć, nawet mając na wyciągnięcie ręki Wikipedię. Wszystko jest ładne, piękne, kolorowe, oskarżeni mają skruchę w oczach i nie przeklinają. A niektóre sprawy zakrawają o żart. Może nie ma to takiego rozmachu jak kolejne niszczycielskie produkcje ale i tak daje popalić. Na stos z tym. (TVN)


Jazda po bandzie. Szpital sprawił, że Na dobre i na złe jest całkiem dobrą produkcją (choć na siłę ostatnio próbującą zżynać z Housea). Obejrzałem kilka odcinków i tak sztucznie chorych pacjentów ze świeczką szukać, do tego nawijających do kamery na zmianę z lekarzami. Program jest cholernie irytujący i nie mam bladego pojęcia na co komu on i po co. Kradnie czas i bzdury opowiada. (TVN)


Z tym programem byłoby w miarę git, gdyby nie traktowanie uczestniczek jak głupich zwierzątek. Dżonana robi z siebie wielką znawczynię, a zaczynała jako ładna mordka u boku Snoop Dogga (pardon, Liona). Top Model - Zostań Modelką to przykład programu pokazującego jak młode dziewczęta mają niewiele pod kopułką i jak bardzo cebularski jest nasz kraj. Dramaty i rozterki modelek są przecież nieporównywalne z tym co dzieje się w rodzinach pokazywanych w Sprawie dla reportera. Nie wszystko co przerzucone na nasz grunt z zagranicy jest dobrym pomysłem. A już ten głupawy program na pewno. 




Z jednej strony te trzy programy to źródło niekończącego się pustego śmiechu, z drugiej ich realizacja jest tak żałosna, że można zacząć płakać. Mięsne Jeże, wampiry, natarczywy pinglarz w wannie, głupie cipy wyrywające informatyków o filozoficznych imionach... Jakim cudem pomysłów wystarczyło na trzy programy tego naprawdę nie wiem i Okił albo jest szaleńcem albo geniuszem zbrodni. Fakt jest jeden  - te programy są wyjątkowo złe i negatywnie odmóżdżające. Powinni tego zakazać. (Polsat)


Bycie twarzą rajstop to nie łatwe zadanie. Bycie kretynką jest już dużo prostsze. Czyli zaczynamy część artykułu o prostakach i pustakach. Są panowie i są panie i jest Viva. Miłość na bogato w stolicy to przecież wszystko co przeciętny zjadacz chleba pragnie oglądać. Maksymalnie obrzydzają mnie te wyreżyserowane napompowane programy z tymi wymuskanymi dupeczkami, którym można by włożyć palec w jedno ucho a wyszedłby drugim. Nie, nie wystąpiłbym za żadne pieniądze w czymś takim i tak, wolę głodować niż się poniżyć. Współczynnik szkodliwości tego programu jest już bardzo bardzo wysoki, przebijają go tylko dwa kolejne. 


Wawa Non Stop... Nawet nie wiem czy to ma być serial czy paradokument, mam wrażenie, że to wielka mega okropna improwizacja, taki modernistyczny potwór współczesnej telewizji. Skąd oni ściągają takich upadłych na głowę bohaterów, zarówno panowie jaki panie zachowują się jakby mieli nierówno pod sufitem i nawet w "The Room" jest lepsze aktorstwo. Nie jest to ani śmieszne, ani intrygujące. Jest puste i głupie. A jednak działa i przyciąga przed ekrany. Nigdy nie zrozumiem dlaczego. W końcu są lepsze sposoby na spędzenia czasu ekranowego. Można poczytać, pójść na spacer, porysować czy whatever. A takie programy jak ten i poprzednie doprowadzają do eskalacji i powstawania zła wcielonego jakim jest ostatni, niemożliwy do zniesienia produkt na tej liście. 


Nie mogło być inaczej. Na zakończenie szczyt szczytów głupoty, program przy którym Bar i Big Brother były całkiem znośne i do zaakceptowania (Krzysiu Ibisz zawsze na propsie). Popatrzcie na to morze plastiku rozlewające się na tym plakacie. Koksy i pustaki. Niech mi ten cały Trybson spuści wpierdol, może wtedy zapomnę o istnieniu tego gówna i ostatecznego upadku polskiej telewizji. Jak można przenieść do takiego kraju jak nasz ideę programu, który jest ścierwem, propaguje rozwiązłość, chlanie do upadłego, dupczenie czego popadnie i bezmyślność podniesioną do potęgi entej? A potem się dziwią, że w stolicy są galerianki, koksy wożą się po dzielniach a smród cebuli ciągnie się przez całe miasto. Ten program powinien zostać spuszczony w toalecie wraz z jego twórcami i uczestnikami. I zdejmijcie ten cholerny baner ze Smyka, bo obrzydliwie to wygląda. Granica została przekroczona. Bardziej pogrążyć się już naszego kraju nie da jeśli chodzi o tego typu promowanie "kultury". Dziękuję polskiemu MTV. Buziaczki! Warsaw Shore bije wszystko i wszystkich! BANG!