Ponad miesiąc minął od ostatnich 10 najlepszych kreacji, w których gościł Gary Oldman. Tym razem przyjrzałem się bliżej filmografii Christiana Bale'a. Idę o zakład, że nie wszystkie tutaj widzieliście, no przynajmniej większość z Was. A w kolejnym wydaniu pojawi się... Jack Nicholson.
10. WSZYSTKIE MAŁE ZWIERZĄTKA (jako Bobby Platt, 1998, reż. Jeremy Thomas)
Śmiało mogę wysnuć tezę, że Bale dopiero po "American Psycho" zwrócił uwagę krytyków i reżyserów w takim stopniu by katapultować się do pierwszej ligi aktorskiej. Ten film jest mało znany i szczególnie warty odnotowania. Opowiada o młodym chłopaku, który ucieka z domu po tym jak jego ojciec zabija wszystkie jego zwierzątka. Na swojej drodze spotyka starszego mężczyznę, który zajmuje się grzebaniem martwych zwierząt znalezionych w okolicy. Dalej to już sami musicie zobaczyć. Mocny i przejmujący film!
9.IDOL (jako Arthur Stewart, 1998, reż. Todd Haynes)
Szkoda, że nie zostawiono oryginalnego intrygującego tytułu filmu - "Velvet Goldmine". Bale w roli dziennikarza i fana tytułowego idola Briana Slade'a próbuje dowiedzieć się cóż stało się z jego ulubieńcem, który sfingował własną śmierć będąc na szczycie kariery. W rolach głównych Jonathan Rrys-Meyers łudząco podobny do Davida Bowie z okresu Ziggy'ego Stardusta i Ewan McGregor przypominający niemal kropka w kropkę Kurta Cobaina. Warto zobaczyć także dla nich!
Bale jest jak plastelina: chudnie, tyje, pakuje, cuda wianki ze sobą wyprawia. Tu z pokaźną oponką na brzuchu i zaczesaniem zasłaniającym łysinę dokonuje grubego przekrętu z Bradleyem Cooperem i Amy Adams. A do tego jeszcze smakowita Jennifer Lawrence i znakomity Jeremy Renner. Bardzo mi się podoba to co wyprawia tutaj Bale swoją mimiką i jak ożywia swoją postać. Ósme miejsce za wiarygodność!
Świetna kreacja u boku Johna Malkovicha. Bale młodziutki jeszcze i być może dla niektórych szokiem będzie, że to on w tym dziele grał. O okrucieństwie wojny i o tym jak ważna jest rodzina w naszym życiu okiem twórcy "Listy Schidnlera". Kto nie widział musi nadrobić.
Wpadł Oscar za rolę drugoplanową. Znakomity duet z Markiem Whalbergiem. Christian ponownie należycie odchudzony i generujący z siebie taką mimikę, że kapcie spadają. Ekspresja jego postaci jest naprawdę zadziwiająca. Ten gość jest stworzony do grania nienormalnych postaci. Nic dziwnego więc, że domagaliście się dla niego zestawienia! A sam film jak na dramat sportowy jest pierwszej ligi!
Lubimy pasjonujące pojedynki aktorskie prawda? Nasz bohater mierzy się tu nie z byle kim bo z Hugh Jackmanem. I nie tylko o triki magiczne tu się rozchodzi. Nie tylko siebie na wzajem oszukują, ale i widza. Wyjątkowe widowisko o magii kina i David Bowie jako wisienka na torcie. Bale stonowany w swojej ekspresji, ale jego postać jest "magicznie" wyrazista. Uwielbiam!
4.NOWA TRYLOGIA BATMANA (jako Bruce Wayne /Batman, 2005, 2008, 2012, reż. Christopher Nolan)
Co prawda Joker ukradł drugi film, a i w trzecim bardziej przykuwał moją uwagę Bane, to jednak Krystian tchnął w Nietoperza cudowne nowe życie, sprawił, że jego postać jest mroczniejsza i wielowymiarowa, płacąca za swoje decyzje najwyższą cenę. Środkowa część trylogii na tyle gniecie żebra, że nie pozostaje mi nic innego jak umieścić tą kreację na wysokim 4-tym miejscu.
Aaaaach. Bardziej lubię niż "Matrixa". Podoba mi się ta utopijna wizja świata bez uczuć, w którym wszystko pęka za sprawą naszego bohatera, który wbrew pozorom duchowego nie gra (a zdarzyło mu się). Akcja, akcja i jeszcze raz przesłanie tego świetnego działa. Jaram się tym filmem za każdym razem gdy mam możliwość go obejrzeć.
2.MECHANIK (jako Trevor Reznik, 2004, reż Brad Anderson)
Najchudszy Bale na świecie! Wspaniała rola w bardzo poschizowanym intrygującym dziele, którego klimat bardzo mnie wciągnął i trzymał za gardło do samego końca. Dramat i thriller wymieszany w idealnych proporcjach. Świetny i bardzo realistyczny obraz o industrialnym, brudnym klimacie. Wspaniały!
Niektórzy to pewnie za same zaciukanie Jareda Leto na ekranie lubią postać zagraną przez Bale'a najbardziej. Demoniczność tej postaci zadziwia mnie odkąd pierwszy raz zobaczyłem na ekranie gościa o nienagannych manierach, świetnym wyglądzie i nieodpartej żądzy mordowania. Problem w tym, że paradoksalnie postać ta budzi sympatię jakiej ze świeczką szukać u innych. Mistrz!
Z 1-szym i 2-gim miejscem się zgadzam, z resztą jest trochę gorzej. Pominąłeś rewelacyjne role w 3:10 to Yuma, Harsh Times, Out of the Furnace, które u mnie na pewno byłyby wysoko. Za to Batmany i Equilibrium raczej bym wywalił. Był dobry tam, ale nie wybitny.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą popełniłem kiedyś podobny wpis do tego, ale bardziej skupiłem się w nim na 4 jego wybitnych rolach - http://kulturozerca.pl/film/christian-bale-szaleniec-czy-geniusz/ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń