Druga część epizodu "Edward Mordrake" sprawiła, że dość długo zbierałem szczękę z podłogi. Na szczęście jestem już gotowy by przedstawić Wam kilka refleksji na temat tego co ostatnio widziałem na ekranie mojego telewizjera na kanale FOX Polska. Był to bardzo ważny odcinek, po którym rozgorzały gorące dyskusje na temat uśmiercenia najbardziej intrygującego bohatera serii jakim niewątpliwie jest Twisty. Cztery odcinki i tyle? Powariowali? Biorąc pod uwagę kryteria Edwarda, który początkowo miał zabrać Elzę wydaje się oczywiste, że to rozchwiany psychicznie klaun powinien dołączyć do jego trupy. Z drugiej strony czy to nie zbytnie pójście na łatwiznę i nagłe urwanie jego wątku? Biorąc pod uwagę kto przejął po nim maskę i zachowanie nie wydaje mi się, że twórcy jednak doskonale wiedzą co robią.
Edward Mordrake bez problemu potrafi wycisnąć z naszych bohaterów najgorsze wspomnienia i zmusić ich do wyznania grzechów. Poznajemy historię Elzy, która parała się zadowalaniem erotycznych zboczeń niemieckich oficerów. Była dominantą i w pewnym sensie gwiazdą paskudnego burdelu. Jak wiadomo do takich miejsc lubią zaglądać co bardziej zwichnięte jednostki, ofiarą zwyrodnialców padła też w końcu i nasza bohaterka, którą schlano, przywiązano do łóżka wkręcono, że weźmie udział w niezłym filmie, który prawdopodobnie miał być niezłym snuffem. Pani Mars kolokwialnie mówiąc urżnięto nogi piłą mechaniczną (co tym twórcom siedzi w głowie, ja pierdolę). W całej swojej żałosności Elza dalej zachowywała się wyniośle i wcale nie była wdzięczna za uratowanie życia. Mordrake'owi nie spodobała się jej postawa i już prawie, prawie zabrał ją ze sobą. Prawie, gdyż jak wiemy usłyszał muzykę dochodzącą z obozu Twisty'ego i Dandy'ego.
No to już wiemy kto jest największym freakiem tego sezonu.
Historia Twisty'ego opowiedziana Edwardowi jest bardzo dramatyczna i smutna. Gość był dość mocno opóźniony w rozwoju, ale jako klaun nie był szkodliwy, zabawiał dzieci i myślał, że umie z nimi złapać dobry kontakt. Złośliwe dziwolągi doprowadziły go do szaleństwa i depresji a ta do nieudanej próby samobójczej. Twisty odstrzelił sobie dolną szczękę, i przez to musiał zacząć nosić przerażającą maskę. Pewnego dnia coś w nim pękło i wymordował tych, przez których stał się wrakiem człowieka. Zaczął porywać dzieci by móc dawać im przedstawienia i w końcu trafił na niezrównoważonego Dandy'ego, który jak widzieliśmy pod koniec odcinka przejął po nim pałeczkę zabijając na "dobry początek" pokojówkę o niewyparzonej gębie. Twisty swoją historią "przekonał" Edwarda do zabrania go ze sobą, znamienne jest to, że jego duch wyglądał jak przed okaleczeniem, czyli przed wydarzeniami, które doprowadziły do go do szaleństwa. Czy ma to jakieś większe znaczenie możecie się dowiedzieć czytając SPOJLER umieszczony pod główną treścią wpisu.
A takim pogodnym i nieszkodliwym był typem.
Ważnym wydarzeniem w tym odcinku było też uratowanie z rąk psychoklaunów dzieci przez nich więzionych. Dokonali tego Jimmy i "fałszywa wróżka". Dzięki temu "zwykli" mieszkańcy przeprosili się z dziwolągami, tymczasowo został zakopany topór wojenny, choć z władzami młody Darling nie potrafi się dogadać, w końcu to przez nich zginął niczemu niewinny Meep. Rzecz jasna sielanka długo nie potrwa. Zagrożenie jakim był Twisty zniknęło, pojawił się za to miłośnik zarabiania na narządach dziwolągów, no i Dandy stał się najdemoniczniejszą postacią będąc przy tym przecież "normalnym" człowiekiem. Moment w którym chłoptaś zakłada maskę Twisty'ego przypomina mi, że w wielu seriach, chociażby w "Pile" uczeń przejmuje rolę swojego mistrza i inspiratora, stając się tym samym gorszym do niego. Taki symbolizm, który podpowiada nam, że ludzie są większymi dziwolągami niż zdeformowane smutne istoty zamieszkujące namiot Elzy Mars. Ten odcinek pokazał nam też jak z człowieka wychodzi bestia, jak inni mają wpływ na nasze zachowanie i postrzeganie świata. Bycie wrednym, dokuczliwym dla innych może mieć jak widać tragiczne konsekwencje i pokiereszować mózg wrażliwca.
Nasza ulubiona siostrzyczka powróci w finałowym odcinku.
Podsumowując był to bardzo intensywny odcinek, zaskakujący i w pewnym stopniu wzruszający. Niedługo po emisji twórcy przyznali, że wszystkie serie są ze sobą w pewien sposób połączone, a postać siostry Mary Eunice powróci w finałowym epizodzie by zaopiekować się Pepper. Założę się więc, że w finale zobaczymy upadek Freak Showu, można jedynie snuć domysły co się wydarzy i czekać na rozwój wydarzeń, a być może także na podpowiedź w jaki sposób są połączone poszczególne sezony. W trailerze do najbliższego odcinka widać wiele niepokojących rzeczy, między innymi głowy bliźniaczek w formalinie (prawdopodobnie to sen, ale w sumie po najnowszym odcinku wszystko jest możliwe), będziemy też śledzić pogłębiające się szaleństwo Dandy'ego więc nie może być mowy o tym, że twórcy nas rozczarują. Pozostaje nam czekać na przyszły czwartek i kolejną porcję pokręconych pomysłów.
P.S; R.I.P Meep i Twisty, fani będą o Was pamiętać!
SPOJLER: Wedle słów twórców zarówno Twisty jak i Edward Mordrake w jakiej formie powrócą do tego sezonu. Wszystkiego dowiemy się w ciągu najbliższych miesięcy. Cieszmy się i radujmy, najstraszniejszy klaun w historii powróci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz