Do tej pory twórcy AHS oferowali nam historie z dreszczykiem w trzech odsłonach: zwiedzaliśmy nawiedzony dom, szpital psychiatryczny i szkołę dla czarownic. Każdy sezon miał swoje wybitne i słabsze momenty, po dzień dzisiejszy drugi sezon uważam za najlepszy, najbardziej pogięty i po prostu straszny. "Freak Show" bazuje w pewnym stopniu na filmie "Dziwolągi" z 1932 roku, który przerażał zdeformowanymi postaciami i chorym, cyrkowym nastrojem. Twórcy ponownie zebrali sprawdzoną obsadę pod postacią przodującej Jessicy Lange, Sary Paulson, Evana Petersa, Denisa O'Hare i jak poprzednio znakomitej Kathy Bates. Czy warto po raz czwarty zanurzyć się w nowoczesną wariację na temat klasycznych motywów pojawiających się w horrorach? Mogę Was zapewnić, że po obejrzeniu pierwszego odcinka będziecie chcieli więcej, dużo, dużo więcej.
Ten uśmiech będzie Was prześladować po nocach.
W centrum Waszej uwagi od początku będą póki co cztery postacie. Bliźniaczki syjamskie Bette i Dot Tattler (magnetyczna Sarah "Lana Banana" Paulson, która od razu kradnie ekran, jako, że jej postać ma dwie głowy), szefowa Freak Showu, Elsa Mars (Jessica Lange, jej postać jest niespełnioną, demoniczną gwiazdą, której jedną z wielu zapewne tajemnic poznacie pod koniec odcinka), Jimmy Darling (Evan Peters, tym razem jako Człowiek Homar, posiadający zniekształcone dłonie, jego matką jest zaś kobieta z brodą (Kathy Bates)) oraz chyba najbardziej chory klaun jakiego do tej pory widziałem (a widziałem całkiem sporo) przyprawią Was o ciarki, o ile na samą myśl o pójściu do cyrku robi Wam się słabo. Ten sezon nie zamierza bynajmniej kopiować motywów znanych z "Carnivale" czy finałowego, genialnego sezonu "Herosów". Ma własny wciągający sznyt i ciekawą historię do opowiedzenia. Trupa dziwolągów pod wodzą pochodzącej jak sadzę z Niemiec Elzy Mars przeżywa kryzys finansowy, a do tego mieszkańcy chcą się ich pozbyć z okolicy. Ratunkiem mają być występy bliźniaczek Tattler podejrzanych o morderstwo matki. Bette i Dot mają początkowo problem z asymilacją w tym zniekształconym świecie lecz kiedy dojdzie do morderstwa w afekcie, którego sprawcą będzie Jimmy wszystko się zmieni, Tymczasem czy to we dnie czy w nocy na wolności szaleje morderczy klaun przy którym Pennywise zdaje się być jedynie maskotką o ostrych zębiskach. Typ więzi nastolatkę i małego chłopca w czymś na kształt klatek. Wielki plus za scenę na karuzeli, w pewnym stopniu pokazuje z jak bardzo pokręconym stworzeniem widz będzie obcować.
Bette i Dot mogą okazać się postaciami bardziej znaczącymi od Elzy Mars
Ciekaw jestem jakie role odegrają pozostałe postacie, które przewinęły się przez pilotażowy odcinek i w trailerze do następnego. Wspomniałem już o kobiecie z brodą, pojawiła się najmniejsza kobieta na świecie, facet ze zniekształconymi ramionami i dłońmi, Pepper znana Wam już z "Asylum", a w trailerze widać kobietę o trzech piersiach (Angela Basset) i intrygujących bohaterów granych przez Denisa O'Hare i Emmę Roberts. Ciekawy jest też wątek niezbyt zdrowego na umyśle młodego chłopaka i jego bogatej matki (Frances Connery), którzy już niedługo spotkają się z uroczym klaunem. Odcinek zapowiada fabułę, jak to zwykle w przypadku AHS, wielowątkową i pogmatwaną, w dużej mierze ten sezon może być poświęcony walce ze "zwykłymi" ludźmi, którzy są dla Elzy dziwolągami w przeciwieństwie do jej skarbów, które przecież równo pod sufitem nie mają. Kto okaże się dziwolągiem, a kto normalnym, acz oderwanym od świata? Dowiemy się w następnych, mam nadzieję równie ciekawych odcinków. Śmiało mogę stwierdzić, że pilotażowy odcinek "Freak Show" spełnił pokładane w nim moje oczekiwania. Poczekamy, zobaczymy.
Moim zdaniem również drugi sezon był do tej pory najlepszy :) Ale Freak Show wygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuń