Witajcie na FKRBZM!

sobota, 19 lipca 2014

10 razy zryte kino po fińsku.

Mimo, że Finlandia oficjalnie do Skandynawii nie należy, to jednak twórcy Festiwalu Filmów Skandynawskich pozwolili sobie nagiąć wielką trójcę i wyświetlać także kino z krainy Muminków. Zakładam, że zbyt wielu fińskich produkcji nie znacie, więc ten przewodnik powinien Wam się przydać i rzucić nieco światła na to co tam kręcą. Maniaków mojej pisaniny zapraszam też na mój nowy osobisty blog http://stanleyowy.blogspot.com i jego nowo powstały fanpage:
 https://www.facebook.com/Stanleyfkrbzm?ref_type=bookmark A teraz śmigamy do Finlandii! 


IRON SKY (2012, reż. Timo Vuorensola). Ten film narodził się w internecie i dzięki wsparciu internautów powstał. Pomysł na fabułę zaskakujący, choć wykonanie i dzieło jako całość najwyższych lotów nie jest. Wychodzi na to, że na księżycu jest baza, w której siedzą naziści, który podczas wojny przenieśli się na naszego satelitę. I po latach postanawiają powrócić na ziemię i ją podbić! No propsy za wyobraźnię! Ponoć ma powstać druga część! Dodam jedynie, że udało się do obsady wcisnąć Udo Kiera, a za muzykę odpowiada Laibach. Ogarnijcie ten szajs!

ŁOWCY UMYSŁÓW (Mindhunters, 2004, reż. Renny Harlin). Bardzo fajny, duszny klimat i temat przewodni, który bardzo w kinie lubię - kto przetrwa do końca? Mamy grupkę bohaterów, którzy szkolą się w zakresie rozpoznawania seryjnych morderców na wyludnionej wysepce. Problem w tym, że wśród rekrutów jest morderca, który stopniowo chce powybijać uczestników kursu. Obsada całkiem do rzeczy z zapomnianymi Valem Kilmerem i Christianem Slaterem. Baaardzo lubię i polecam!


DARK FLOORS (2008, reż. Pete Riski). Ojciec próbuje wydostać córkę cierpiącą na autyzm z kliniki, niestety utkną w windzie, a kiedy drzwi się otworzą rozpocznie się koszmar, w którym pojawi się... grupa Lordi, która swego czasu zdobyła pierwsze miejsce w finale Eurowizji. Nope, nie robię sobie z Was jaj. Czek dis ałt. 


CZŁOWIEK BEZ PRZESZŁOŚCI (Mies vailla menneisyyttä, 2002, reż. Aki Kaurismäki). Trzy filmy pana Aki pojawiają się w tym zestawieniu, bo wyrósł na czołowego fińskiego twórcę. To dzieło jest słodko-gorzką historią o mężczyźnie, który nie ma nic, nie ma tożsamości, a na domiar złego zostaje pobity i traci pamięć. I tak zaczyna się dzieło, które jest wyjątkowo... optymistyczne i ciepłe, ale też surrealistyczne z lekka. Stanowczo warto poszukać i się wciągnąć. 

SAUNA (2008, reż. Antti-Jussi Annila). Akcja dzieje się w roku 1595 po wojnie w Finlandii. Dwóch mężczyzn musi zmierzyć się ze swoimi sumieniami i duchem dziewczyny, której nie pomogli i zostawili na pewną śmierć. Udają się do sauny by zmyć swoje winy. Czy im się to uda tego zdradzić rzecz jasna nie mogę, ciekawy pomysł i fajnie zbudowany nastrój. 

RARE EXPORT: OPOWIEŚĆ WIGILIJNA (Rare Exports, 2010, reż. Jalmari Helander). Przednia zabawa konwencją! Jak się okazuje święty Mikołaj wcale nie jest taki dobroduszny i chętnie sobie pozabija. Szczególnie, że ktoś rozkopał jego grobowiec. Czarna komedia wymieszana z nowoczesnym horrorem. Jak się Wam podobało "Zombie SS" to odpalajcie w ciemno! 

ŚWIATŁA O ZMIERZCHU (Laitakaupungin valot, 2006, reż. Aki Kaurismäki).Opowieść o wielkiej miłości, wielkim skoku, zamkniętym w sobie mężczyźnie i pewnej wyjątkowo miękkiej femme fatale. Ascetyczny nastrój, hermetyczny świat, i lekkość charakterystyczna dla twórcy "Człowieka bez przeszłości". Jeśli bokiem wychodzą Wam romantyczne amerykańskie opowiastki to sprawdźcie ten film. 

IMAGINAERUM (2012, reż. Stobe Hajru). Yup, film oparty  o warstwę tekstową ostatniego albumu Nightwish. Zespół rzecz jasna się w nim pojawia, a ich rozbuchany koncepcyjny album towarzyszy przygodom głównego bohatera, który jest siedemdziesięcioletnim kompozytorem cierpiącym na demencję. Choroba sprawia, że mężczyzna "cofa" się mentalnie do bycia dziesięciolatkiem, o wybujałej wyobraźni. Szkoda, że dzieło to przeszło bez echa, bo album jest, przynajmniej dla mnie, bardzo dobry. Fani grupy muszą zobaczyć koniecznie, pozostali niech ogarną jeśli tęsknią za produkcjami w rodzaju "Niekończącej się opowieści". Nie jest to rzecz jasna żadne porównanie, jedynie wskazówka, tak czy siak polecam! 

DZIEWCZYNA Z FABRYKI ZAPAŁEK (Tulitikkutehtaan tyttö, 1990, reż. Aki Kaurismäki). Mała historia. O zwykłej dziewczynie, która chciała by ktoś z nią zatańczył. Kupiła sukienkę, dała się uwieść  uroczemu mężczyźnie, zakochała się w nim, lecz nie wszystko poszło tak jak należy. Nic więcej nie dodam, bo to naprawdę wyjątkowo ładny i ciepły kawałek kina. Trzeci na tej liście film pana Kaurismäki i niech to będzie dla Was wystarczającą rekomendacją.


WRZESZCZĄCY FACECI (Huutajat, 2003, reż. Mika Ronkainen). Dokument o bardzo głośnej grupie wokalnej składającej się z panów co to krzyczą, a nie śpiewają. Swego czasu było o nich bardzo głośno, bo panowie wykrzykują różne rzeczy: od piosenek dla dzieci, poprzez fragmenty praw międzynarodowych na hymnach skończywszy. Czyli opowieść o panach co to garnitury i gumowe (!) krawaty noszą i drą się wniebogłosy. Chciałbym to kiedyś zobaczyć na żywo. 

1 komentarz:

  1. Nie wiedziałem, że "Iron Sky" to fińska robota :o

    "Imaginaerum" nawet niezłe, największym plusem oczywiście jest muzyka, ale i fabuła z wykreowanym fantastycznym światem niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń