Czwarta odsłona lubianego przez Was cyklu ujrzała światło dzienne! Nie było łatwo wybrać dziesięciu kreacji tego bardzo utalentowanego pana, oj nie. Ostatecznie jednak jakoś mi się udało choć nie każdy będzie zachwycony! Waszymi głosami zdecydowaliście, że w odcinku numer 5 pojawi się Christian Bale! Tymczasem zapraszam do czytania!.
10. SID I NANCY (jako Sid Vicious, 1986, reż. Alex Cox)
Stawkę otwiera rola wokalisty i basisty punkowej legendy Sex Pistols, to moim zdaniem przełomowa kreacja naszego bohatera. Zawsze z łatwością wcielał się w role niegrzecznych chłopców, no dobra psychopatów, no ale przecież Vicious równo pod sufitem nie miał.
9.HANNIBAL (jako Mason Verger, 2001, reż. Ridley Scott)
Kolejny zwichnięty umysłowo charakter, który słono zapłacił za swoje perwersyjne zachcianki. Gary pod świetną, przerażającą charakteryzacją odgrywa znaczącą rolę w poznaniu charakteru Hannibala Lectera. Oldman bardzo upodobał sobie wyraziste role drugoplanowe i za to bardzo go lubię i szanuję.
8.PRAWDZIWY ROMANS (jako Drexl Spivey, 1993, reż. Tony Scott)
Scenariusz wyszedł tu od Tarantino i taki ma też sznyt cały film. Oldman w dredach wygląda na ziomala, z którym fajnie by było sobie zajarać, ale z drugiej strony nie chciałbym mu podpaść. Zastanawiam się czy granie niezrównoważonych sprawia Gary'emu jakąś masochistyczną przyjemność i czy w realu też potrafi być takim agresorem...
7.ALE JAZDA! (jako O. W. Grant, 2002, reż. reż. Bob Gale)
Kto nie zna tego dzieła niech nadrobi! Film znany też pod tytułem "Interstate 60" to świetna komedia przygodowa, w której nasz bohater bardzo zacnie filozofuje. Rudy fryz i fajka z główką małpki. Do tego świetnie skrojone ubranie. Panie Grant masz pan klasę!
6.SZPIEG (jako George Smiley, 2011, reż. Tomas Alfredson)
Poważny i zmęczony życiem Smiley to jedna z najciekawszych kreacji Gary'ego z ostatnich lat. W repertuarze dramatycznym ten pan także świetnie się sprawdza. Film dla wytrawnego kinomana, któremu bliższe sercu są rozterki bohaterów niż akcja i fajerwerki non stop. Szkoda, że Oscar przy okazji nie wpadł...
5.NOWA TRYLOGIA BATMANA (jako James Gordon, 2005, 2008, 2012, reż. Christopher Nolan)
Lekko ciapowaty Gordon jest postacią, bez której "Batman" dużo by stracił. To człowiek o złotym sercu, dla którego Gotham jest równie ważne co dla Człowieka Nietoperza. Pewnie będziecie narzekać, że w zestawie ta kreacja powinna być niżej, ale cóż, mam słabość do trylogii nolanowskiej.
4.HARRY POTTER I WIĘZIEŃ AZKABANU, CZARA OGNIA, ZAKON FENIKSA, INSYGNIA ŚMIERCI (jako Syriusz Black, 2004, 2005, 2007, 2011, reż. Alfonso Cauron, Mike Newell, David Yates)
Za mało Syriusza w sadze było, ucieszyłbym się gdyby twórcom mapy Huncwotów poświęcono osobny film. Jednak kiedy już się pojawiał to kradł ekran. Druga ulubiona postać obok Snape'a. Zarówno książkowa jak i filmowa.
3.PIĄTY ELEMENT (jako Jean-Baptiste Emmanuel Zorg, 1997, reż. Luc Besson)
Zorg to postać komiczna i niebezpieczna jednocześnie. W sumie "Piąty element" ogląda się tu dla jego popisu i Milli Jovovich. Ponowna współpraca z Bessonem zaowocowała sztandarowym psycholem. Bez tego pana film raczej nie byłby tak zajebisty i mógłby się nie stać klasykiem. A scena z dławieniem się orzeszkiem jest bezcenna.
2.DRACULA (jako Dracula, 1992, reż. Francis Ford Copolla)
Szalony amant. Dystyngowany krwiopijca. Hipnotyzujący manipulant. Oldman jest stanowczo najlepszym wampirem od czasu Nosferatu Kińskiego. Pitt i Cruise wypadają blado a o innych wampirach można nawet nie wspominać. Fantastyczna kreacja.
1.LEON ZAWODOWIEC (jako Norman Stansfield, 1994, reż. Luc Besson)
Krótko i na temat: EVERYONE!!! Szaleństwo wyziera tu z każdego gestu Oldmana. Wczuł się w swoją postać genialnie i przyćmił głównych bohaterów. Do dziś uważam, że dzięki niemu to najlepszy film Bessona, który jest kanonicznym rylcem! Zdecydowanie miejsce pierwsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz