Witajcie na FKRBZM!

poniedziałek, 13 stycznia 2014

10 najlepszych kreacji vol.2: Edward Norton

Pierwszy odcinek najlepszych kreacji poświęcony Leonadro DiCaprio przyjął się bardzo dobrze! Ponad 500 odsłon jak najbardziej zmotywowało mnie do dalszego działania. Zaproponowałem Wam 5 kolejnych aktorów, których przyjdzie mi opisać! Wygrał z dość konkretną przewagą Edward Norton! Także to jego filmografię przetrzepałem by wyciągnąć z niej najciekawsze kreacje. Zapraszam do czytania! W odcinku numer trzy pojawi się Brad Pitt także oczekujcie! /D. D. M. 



10.KRÓLESTWO NIEBIESKIE (jako Król Baldwin IV, 2005, reż. Ridley Scott)

Film wybitny nie jest, zły też nie, ale Edek pod maską robi tutaj robotę jak należy. Rola Króla Baldwina IV jest o tyle trudna, że cześć emocji jest tu ukryta i aktor mógł posłużyć się jedynie oczami, głosem i gestami. I kradł ekran za każdym razem kiedy się na nim pojawiał. Co ciekawe, niektórzy do dziś nie wiedzą, że to właśnie ten pan się w niego wcielał. 

9.MALOWANY WELON (jako Walter Fane,  2006, reż. John Curran)

Można kręcić melodramaty, takie od których się robi słabo i nie dające się oglądać. Można też nadać miłości wspaniałe tło historyczne i wykorzystać do opowiedzenia historii Edwarda i Naomi Watts. Wtedy to już można tylko płakać ze wzruszenia. 

8.HAZARDZIŚCI (jako Lester "Worm" Murphy, 1998, reż. John Dahl)

Edek od lat ma ładnie skrywanego diabła w oczach. Z jednej strony udawanie życiowego przegrywa idzie mu znakomicie, z drugiej może być takim oto diabłem w owczej skórze. A wciąż sympatycznym jak cholera. Gdybym miał wybierać z kim pogadać przez 5 minut: Pitt czy Norton to chyba znacie odpowiedź! A jeśli o samą rolę w "Hazardzistach" chodzi to ponownie nie grając głównej roli spuszcza aktorskie manto Mattowi Damonowi. 

7.KOCHANKOWIE Z KSIĘŻYCA. MOONRISE KINGDOM (jako Harcmistrz Ward, 2012, reż. Wes Anderson)

Tutaj wystarczy rzucić nazwiskiem Wesa Andersona, który każdym filmem kreuje totalnie odrealniony świat. U niego Edek jest milusi, Bruce Willis jest milusi, wszyscy są kolorowi, a historie w jego filmach pokazane są jakby z innej bajki. Czekam na "The Grand Budapest Hotel", w którym także pojawi się Norton. Perełka o dziecięcej jeszcze miłości dla specyficznego odbiorcy. 

6.LĘK PIERWOTNY (jako Aaron Stampler, 1996, reż. Gregory Hoblit)

To się nazywa debiut! Pełnokrwisty, wielowymiarowy, pamiętny. Bardzo ciekawa skomplikowana psychicznie postać. Rola, która była manifestem talentu aktora. Pierwszym, pierwotnym, o wielkiej sile rażenia. Nic dziwnego, że potem dostawał tak świetne role. 

5.CZERWONY SMOK (jako Will Graham, 2002, reż. Brett Ratner)

Wielcy aktorzy w bardzo dobrym filmie. Hopkins, Fiennes, Keitel, Watson czy Seymour-Hoffman. No i między nimi nasz bohater. Wcale nie ustępujący znakomitym kolegom po fachu, wręcz przeciwnie. Edek grający osobę potrafiąca rozgryźć zachowanie psychopatów wpada przekonująco z jeszcze jednego powodu - nie raz sam w takowego się wcielał ze znakomitym ekranowym skutkiem! 

4.ILUZJONISTA (jako Eisenheim, 2006, reż. Neil Burger)

Czarujący dosłownie i w przenośni. Nie tylko film ale i rola Nortona. Dostojnie wygląda z tym zarostem. No i ma niezły gust w kobietkach, bo przecież Jessica Biel to sztuka pierwsza klasa. A cała sztuczka w filmie jest satysfakcjonująca i zaskakująca. I nie ma co porównywać z "Prestiżem" to naprawdę dwa różne dzieła z innym przekazem i o innym uroku czyż nie?

3.25. GODZINA (jako Monty Brogan, 2002, reż. Spike Lee)

Jaki piękny jest ten monolog przed lustrem o pieprzeniu wszystkiego. Jaki to jest mądry i poruszający film. Jaką wyrazistą postać stworzył tutaj nasz bohater. Czy można odmienić swoje życie w 25 godzin? Czy można odpokutować winy, zmienić się i mieć czyste sumienie? Kto nie oglądał niech czym prędzej nadrobi! 

2.WIĘZIEŃ NIENAWIŚCI (jako Derek Vinyard, 1998, reż. Tony Kaye)

Norton jako twardziel bez duszy i serca sprawdził się tu znakomicie. Film jest bardzo mocny i przekonujący, trafia w czuły punkt, a przemiana w nim ukazana jest bardzo naturalna i wygląda na szczerą i nie pokolorowaną. I znakomity Edward Furlong, którego obecnie chyba ciężko skojarzyć z inną rola niż brata głównego jakże magnetycznego bohatera. To chyba najlepsza kreacja Nortona. Ale nie moja ulubiona. 

1.PODZIEMNY KRĄG (jako Narrator, 1999, reż. David Fincher)

Dobra, możecie się ze mną nie zgodzić. Ale dla mnie to najulubieńsza kreacja tego pana. Zwykły szary facet, który widzi życie szerzej niż reszta otoczenia. Mówi się, że Fight Club jest przehajpowany, a mądrości z tego filmu można postawić obok Pałlo Kotleto. No cóż, może mam kiepski gust filmowy, a może najlepszy. Tak czy siak miejsce pierwsze. Dla mnie rola kultowa! Norton król! 

2 komentarze: