SZUKAJCIE A ZNAJDZIECIE

poniedziałek, 30 czerwca 2014

10 razy zryte kino po szwedzku.

Dziś będzie mały przegląd kina tworzonego przez szwedzkich reżyserów nie tylko w ich rodzinnym kraju, ale także chociażby w Stanach. Bo ten szwedzki sznyt przenika do dzieł tych panów. Część propozycji na pewno znacie,  część być może okaże się dla Was nowa. Nie uwzględniłem twórczości Ingmara Bergmana jako, że dostał już swój artykuł ostatnim razem. Zapraszam do czytania! 

POZWÓL MI WEJŚĆ (Låt den rätte komma in, 2008, reż. Tomas Alfredson). Mam cholerną słabość do tej produkcji i wielką niechęć do rimejku amerykańskiego. Historia przyjaźni wampiropodobnego stworzenia i aspołecznego chłopca podparta zimowym klimatem i krwią zmieszaną ze śniegiem. Oglądałem z wypiekami na twarzy. Uwielbiam. 

czwartek, 26 czerwca 2014

10 esencjonalnych filmów: INGMAR BERGMAN.

Zbliża się 14. Festiwal Filmów Skandynawskich odbywający się w Darłowie w dniach 21 - 27.07 i jest to nie lada okazja by rozpocząć nowy, fascynujący dział, który będziecie czytać z wypiekami na twarzy! Już dawno chciałem powołać do życia blok artykułów poświęconych twórczości konkretnych reżyserów, ale w międzyczasie wpadały mi inne ciekawe pomysły na artykuły, a że ostatnio mam nieco mniej czasu na pisanie to pojawia się dopiero teraz. Co do samego festiwalu to odliczaniu do jego rozpoczęcia będzie towarzyszyć jeszcze kilka ciekawych zapisków w najbliższym czasie. Także maniacy kina europejskiego powinni być zachwyceni. A teraz zapraszam Was do czytania zestawienia najbardziej wyrazistych, rewolucyjnych i zapierających dech w piersiach filmach mistrza Bergmana! 

INGMAR BERGMAN (1918 - 2007)

niedziela, 22 czerwca 2014

The Best Of The Worst: 10 najobrzydliwszych filmów według FKRBZM vol.4

Rocznica powstania bloga to dobra okazja by kontynuować chyba moje ulubione blogowe zestawienie! To już czwarty raz zebrałem 10 obrzydliwych, porytych filmów o tematyce wszelakiej. Makabryczne historie poparte przyprawiającymi o torsje scenami - to co tygrysy lubią najbardziej. Tych, którzy nie czytali poprzednich części namawiam do nadrobienia zaległości! Zapraszam do czytania! 

W poprzednich częściach mogliście zapoznać się z następującymi tytułami:

VOL.1

10.MARTWICA MÓZGU
9.TOKYO GORE POLICE
8.LUDZKA STONOGA 2
7.CANNIBAL HOLOCAUST
6.MARTYRS. SKAZANI NA STRACH
5.PLUJĘ NA TWÓJ GRÓB
4.KRÓLIK DOŚWIADCZALNY 2: KWIAT CIAŁA I KRWI
3.AUGUST UNDERGROUND'S MORDUM
2.MEN BEHIND THE SUN 
1.SRPSKI FILM

Całość do przeczytania pod: 

VOL.2

10.EGZORCYSTA
9.ZŁY SMAK
8.OSTATNI DOM PO LEWEJ
7.HOSTEL 2
6.SALO, CZYLI 120 DNI SODOMY
5.GUROTESUKU
4.FRONTIER(S)
3.BLADY STRACH
2.NEKROMANTIK
1.SLAUGHTERED VOMIT DOLLS

Całość do przeczytania pod:
http://fkrbzm.blogspot.com/2013/10/the-best-of-worst-10-najobrzydliwszych.html

VOL.3

10.PIŁA 4
9.DOM 1000 TRUPÓW
8.MANIAK
7.KRWAWA GOŚCINA
6.NAJŚCIE
5.MELANCHOLIE DER ENGEL 
4.VISITOR Q
3.EXCISION (CHIRURGICZNA PRECYZJA)
2.RÓŻOWE FLAMINGI
1.TAXIDERMIA

Całość do przeczytania pod:
10.KOŁYSKA STRACHU (Cradle Of Fear, 2001, reż. Alex Chadon). Wkrótce kilka słów więcej o tym filmie będziecie mogli przeczytać w pewnym nadchodzącym wielkimi krokami magazynie muzycznym, w którym maczać paluchy będę! Tymczasem mogę Wam zdradzić, że gra tutaj Dani Filh z Cradle Of Filth, a film jest utrzymany w takim gotycko-makabrycznym klimacie, a ilość krwi wylewającej się z ofiar pewnego mordercy jest zaiste absurdalna. Wyjątkowo paskudny horror dobry na otwarcie czwartej dziesiątki.

(Bo zupa była za słona)

środa, 18 czerwca 2014

Valar Morghulis, czyli podsumowanie czwartego sezonu GRY O TRON. [SPOJLERY]

Zacznę od tego, że nie zamierzam w tym podsumowaniu porównywać tego co działo się w książce z tym co widzieliśmy na ekranie. Nie ma sensu, zmian jest bardzo dużo, jednych drażnią, innym się podobają. Chciałbym się po prostu skupić na tym co się wydarzyło i ocenić z perspektywy fana serialu i wyrazić swoje zadowolenie bądź niezadowolenie nad rozwiązaniami fabularnymi. Zapraszam do czytania! 

CZĘŚĆ 1: ŻEGNAJ JOFFREY

Nigdy nie urządzaj wesela w Westeros. Wszyscy maniacy "Gry o Tron" czekali na ten moment. Czytający i Ci, którzy z książkami z różnych, różnistych powodów styczności mieć nie chcieli. Śmierć Joffreya była komentowana memami, tweetami, filmikami, a najlepsze reakcje rzecz jasna należały do tych, którzy nie mieli bladego pojęcia, że tak to się potoczy. Jack Gleeson pożegnał się ze swoją rolą w brawurowy sposób, będąc do końca skurwysynem jakich na naszej planecie niewielu. Upokorzenie Tyriona, szopka z karłami, i w końcu scena wyzionięcia ducha były naprawdę przednie. Emocje były niesamowite i ten zgon szybko trafił na listę najważniejszych w historii kina i telewizji także na moim blogu. Z perspektywy czasu zdaje się, że było to daaaawno temu a jednak wciąż mam w pamięci znakomita ekspresję Cersei i błysk w oku seniorki Tyrell. I tylko Sansa taka niczego nie świadoma, że miała narzędzie zbrodni na szyi. Jeden z najlepszych odcinków tego sezonu, nakręcony z rozmachem i niespodziewanym udziałem grupy Sigur Rós przygrywającej na weselu. Śmierć Joffreya rozpoczęła wątek uwięzienia Tryriona, którego konsekwencje w finale dla niektórych były dusząco przesrane. A co najważniejsze po tym "epickim" zgonie nastąpiła fala innych, w większości męskich i wcale nie dziwi mnie hasło promujące sezon, a więc jakże popularne "Valar Morghulis". Kiedy jedni schodzili z tego łez padołu inni zaczęli podbijać serce publiczności. Szkoda, że tylko na chwilę...

Kto na to nie czekał niechaj pierwszy rzuci kamień!

piątek, 13 czerwca 2014

Na co komu blogerzy filmowi, czyli refleksje po roku dobrej zabawy.

Bez ściemniania przyznam, że pomysł na ten tekst przyszedł mi do głowy przy okazji konkursu na Zblogowani.pl. "A kto to jest Bloger?" pyta główne hasło zabawy i kiedy je zobaczyłem zacząłem się zastanawiać jaką misję sobie sam jakiś czas temu wyznaczyłem. Czy w dobie wujka Google jestem potrzebny? Czy Filmweb załatwia za mnie całą robotę i gdybym nagle zniknął to ktoś by się przejął? Dla części czytelników wciąż mogę być osobą anonimową, która klepie sobie tutaj i na fanpage co jej do głowy przyjdzie. Teoretycznie taki bloger filmowy stoi oczko niżej od kwalifikowanego recenzenta i krytyka filmowego. Jest różnica pomiędzy tym jak o filmach opowiada Zwierz Popkulturalny, Kominek, Masochista na swoich blogach/vlogach a merytorycznie brzmiącym Tomaszem Raczkiem chociażby czy recenzentami z Filmwebu. Coś jednak sprawia, że udało mi się przyciągnąć obecnie ponad 24 tysiące potencjalnych czytelników, mimo, że blog jest prosty, nieco archaiczny, a sporo rzeczy dzieje się poza nim na fanpage. Mówią, że pisać umiem, choć zjadam przecinki i inne błędy robię. Mówią, że podobnie do mnie myślą na temat porytych filmów, których szukają zaciekle i co jakiś czas dostają podziękowania za podrzucenie nowego tytułu. Skromnie uważam, że nie robię niczego specjalnego choć kiedy spojrzałem na swoją pracę z perspektywy czytelnika parę rzeczy wyszło na powierzchnię i w pewnym sensie zrozumiałem dlaczego czytelnik wraca na moją stronę.

Prowadzenie bloga przynosi korzyści takie jak prowadzenie Dyskusyjnego Klubu Filmowgo :)